To ja jeszcze dodam, że z takiej charakterystycznej półki, tak w dwóch trzecich drogi od polanki Koszaryszcze dostałem wieści od drugiej grupy: za pół godziny jesteśmy na polance. Za pół godziny byliśmy na Pikuju ale mimo doskonałej widoczności nie udało nam się nikogo na naszej polance wypatrzeć. Hmm... No to patrzyliśmy na świat dookoła. A piękny był, taki piękny jak zimą tylko czasem się trafia



Aż szkoda było schodzić, ale na dole czekały namioty a dzień zimą nie trwa zbyt długo. No i zimno było, ale cóż to przy takich widokach?