Po długim kluczeniu między przeszkodami drzewnymi na stromym podejściu, dotarliśmy w końcu na główny grzbiet, do umówionej polany Koszaryszcze. Tutaj szło się już wygodnie, a Pikuj zdawał się być tak blisko, że można go było złapać ręką za nos.
Jeszcze nie ma godziny 16, jeszcze za wcześnie, by kończyć dzisiejszą wędrówkę. Równocześnie za późno, by dojść do następnego rozsądnego miejsca biwakowego przed zmrokiem. Dodatkowo, tutaj ma też dojść - jeszcze dzisiaj - bratnia grupa H-B, zwana też H-8. Zostawiamy plecaki pod starym drzewem i idziemy na spacer na Pikuj.
![]()
Zakładki