Szykuje sie ladny, sloneczny weekend, chyba pierwszy taki od ponad dwoch miesiecy? (ostatni taki pamietam kolo Sylwestra). Az sie prosi o wyjazd a tu mnie zaczyna rozkladac jakies paskudne przeziebienie.. Jeszcze w piatek sie waham co robic.. Jechac? Chec schowania sie pod cieply kocyk tez zdaje sie byc kusząca.. Ostatecznie zwycieza instynkt wedrowny Szkoda by zmarnowac takie sloneczne dni a na chorowanie czas znajdzie sie pozniej...
Piatkowym wieczorem zmierzamy w strone Radkowa, miasteczka u podnoza Gor Stołowych ktore wyjatkowo przypadlo nam do gustu juz pare tygodni temu gdy przejezdzalismy tędy zmierzajac na zlot sudecki.
Wypatrzona ostatnio kwatera zdaje sie byc calkiem sympatyczna, a przede wszystkim jest tam cieplo. A obok naszego miejsca noclegowego az roi sie od ruin, starych domow i wysokich pokruszonych murów
Wogole cale miasteczko zwraca uwage ciekawa i zabytkowa architektura:
Zakładki