W tym przypadku tablice też w większości będą przy drodze, żeby nie straszyły w lesie. Tam, gdzie chodzą głównie turyści. Część tablic zostanie zamontowana w wiatach, tak, żeby same specjalnie nie raziły w krajobrazie.
W tym przypadku tablice też w większości będą przy drodze, żeby nie straszyły w lesie. Tam, gdzie chodzą głównie turyści. Część tablic zostanie zamontowana w wiatach, tak, żeby same specjalnie nie raziły w krajobrazie.
Marcin
Jeszcze nie było więc wklejam:
http://karpaccy.pl/sprawozdanie-z-se...enki%E2%80%9D/
Sprawozdanie z sesji "Czas dla Łopienki"
Gdy będzie wieża (jak ja 'kocham' wieże widokowe:/), to liczba łażących wzrośnie. Sudety np tym się charakteryzowały, że na każdym co większym piku RGV i inne organizacje stawiały zaraz wieżę widokową. Czasem zupełnie bez sensu, jak np na Śnieżniku, czasem z sensem, ale skutkiem był gwałtowny przybór fali turystów. I oczywiście za tą falą przybywało atrakcji w rodzaju pijalni piwska, gór śmieci, ryku zapijaczonego tłumu itd. Zwą to rozwojem. Ale w kontekście ratowania specyficznego nastroju Łopienki pociągnięcia w postaci 'uatrakcyjniania' terenu i 'kanalizowania ruchu' są całkowicie chybione. Napewno nie przyczynią się te działania do zachowania tego, co najcenniejsze w tym miejscu. I tak już fale klapkowiczów z wrzeszczącymi bachorami , zalewające Łopienkę w czasie 'szczytów' tzw turystycznych, wypłukały stamtąd tę niezwykłą ciszę i nastrój zadumy. Teraz wieża, zaraz knajpiska i się zrobi kolejny małpi gaj, który nie będzie miał nic wspólnego z powojenną, ani przedwojenną, Łopienką. To zresztą będzie kontynuacja niedługiej, acz już tradycji polskiego niszczenia krajobrazów, miejsc nastrojowych, wartości nieuchwytnych dla przeciętnych zjadaczy chleba. Ma być: samochodem do 'atrakcji', zeżreć wursta, pierdnąć, cyknąć fotę i znikać, bo bachory się już znudziły i się knysają.
A na zakończenie - co przeszkadza leśnikom, że ludzie sobie tam porobili kapliczki? Czy aby to nie walka 'po linii i na bazie' z moherem, Ciemnogrodem itp.? 'Porządkowanie', 'kanalizacja' - jakie wygodne słówka. Czemu to nie zajęto się problemem 20 lat temu? Nie te opcje w nadleśnictwie rządziły? Obrzydliwe...
No i jeszcze ŁAŻĄ - no nie do wytrzymania. Panu Marcinowi S. wolno łazić, a inni won...
Pozdrawiam,
Derty
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Nie wyobrażacie sobie, jak się dziecko potrafi drzeć podczas chrztu!
Kolega Derty jak zwykle jest dość przewrażliwiony Nikt nie pisze, że nie wolno łazić, ale lepiej, żeby łazili tam, gdzie to łażenie przyniesie mniej szkód. Ścieżka na Korbanię jest alternatywą dla likwidowanych różnych ścieżek i szlaków w cenniejszych fragmentach Bieszczadów oraz dla tych, na które w ostatnich latach nadleśnictwo nie wyraziło zgody na powstanie. Projekt był konsultowany z różnymi organizacjami i instytucjami od towarzystw krajoznawczych i turystycznych po RDOŚ. Idea wieży na Korbani ma nawiązywać do dawnych wież triangulacyjnych, których do niedawna w Bieszczadach było jeszcze dość sporo. Im ktoś starszy tym pewnie więcej ich pamięta. Dla ograniczenia penetracji terenów cennych przyrodniczo lepiej ludzi koncentrować w jednym miejscu. stąd takie podejście do Łopienki, która już obecnie jest miejscem pielgrzymek turystów (oblegana w sezonie cerkiew, baza). Jak już wcześniej gdzieś pisałem Łopienka jest najmniej istotnym elementem całego projektu. Ścieżka na Korbanię będzie przebiegać przez lasy porolne, o średniej wartości przyrodniczej. A kolegę Dertego zapraszam do zapoznania się z całością projektu i dopiero wtedy może mógłby powiedzieć coś mądrego. Coś tam w Sudetach słyszał, ale w sumie to nie wie o czym pisze
Marcin
Wg mnie ta część projektu dotycząca Korbani jest co najmniej chybiona i nie trzeba żadnych konsultacji by przewidzieć, że spowoduje to znaczny wzrost ruchu turystycznego w tej okolicy i co za tym idzie jej dewastację i na pewno nie pozostanie też obojętnym na całą dolinę Łopienki. Możliwość „zaliczenia” łatwo dostępnego punktu widokowego w bezpośredniej bliskości bieszczadzkiego morza z pewnością ściągnie w ten rejon dużo większą ilość plażowiczów i kuracjuszy niż dotychczas. Marcin co prawda napisał, że lasy te są „średniej wartości przyrodniczej” i ta inwestycja ma powstać „dla ograniczenia penetracji terenów cennych przyrodniczo”, ale jakoś mnie to nie przekonuje by ci turyści, którzy chcą właśnie połazić sobie po tych cenniejszych, zrezygnowali z tego pomysłu tylko dlatego, że na Korbani będzie wieża, ławeczki a może wzorem Dwernika nawet kosze na śmieci. Reasumując, nie zmniejszy to ruchu gdzie indziej a spowoduje jego zwiększenie w tym rejonie. Ale projekty są w modzie i z własnego doświadczenia widzę, że nie ważne jest czy pieniądze wydawane są rzeczowo i z rozmysłem na cały projekt, jego część lub całkiem bez pojęcia (np. ciekawe jaką kasę wyrzucono na te zadaszone i osadzone na kamiennych podmurówkach tablice witające turystów w lesie – jaki jest cel tego działania?)
Pozdrówka - Bazyl
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
O ile jestem przeciw tablicom przy ścieżkach, szlakach czy w lesie, to co do wież widokowych jestem za. Tablice z informacjami powinny być przy obiektach zabytkowych takich jak np. cerkiew, czy innych jak deszczochron, na parkingach itp. Wieże mogłyby być na kilku zalesionych górach takich jak np Chryszczata czy Korbania ( pamiętam ładny widok z polanek wierzchołkowych Korbani, które widocznie zarosły). Dla wielu turystów nagrodą za trud wędrówki jest piękny widok z góry. Kiedyś będąc na Jaworzynie Konieczniańskiej zauważyłem, że widok z góry był utrzymywany przez wycinkę drzew wierzchołkowych ale ja wolę wieże. Obawa przed zalewem stonki jest o wiele na wyrost. Pozostawianie dziewiczych enklaw nie tyle zwierzynie co elicie parkowej jest nieetyczne. Już dziś duża częśc społeczeństwa jest przetrzymywana w swojego rodzaju bezbarwnych gettach, dla których alternatywą jest emigracja. Góry powinny być otwarte a ścisłe ograniczenia tylko tam gdzie to niezbędne.
Żeby podtrzymać dyskusję , to ja też zabiorę głos. A właściwie nie zabiorę lecz oddam go na Partyzanta (a właściwie na jego spojrzenie)
Ty Bazylku młody jesteś i możesz nie wiedzieć że na Korbani z dawien dawna stała triangulka (taka betonowa) na którą nie łatwo było się wspiąć, ale jak już się udało to satysfakcja była wzmocniona.
Trudno się cofać do tamtych czasów i współczesnej młodzieży kazać się wdrapywać, trzeba zrobić schodki.
Jestem za a nawet przeciw !
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki