Będzie to opowieść o wędrówce dla tych, którzy w długi weekend nie wyjechali w Bieszczady, niech mają choć ich namiastkę Od razu też ostrzegam, że w terenie jestem jak japończyk na zwiedzaniu więc i zdjęć będzie dużo - może serwer to jakoś wytrzyma
Dłuższy już czas chodziło mi po głowie zwiedzenie opustoszałych dolin nad Sanem, w których dawniej toczyło się życie w 3 wsiach. W końcu w ostatnią sobotę kwietnia korzystając z pomyślnych prognoz ruszam w trasę. Do ostatnich niemal chwil łamałem się czy brać ze sobą mego towarzysza, bo to i marsz wzdłuż granicy rezerwatu i długi weekend z mnogością ludzi odpoczywających w Bieszczadach a o niedźwiedziach, wilkach i żubrach nawet nie wspominam. Jednak w końcu się przełamałem i w sobotę rano pies zajmuje miejsce w bagazniku i udajemy się w kierunku Rajskiego.
Start był zaplanowany ze Studennego-Obłazów, po drodze jeszcze oglądam miejsce po murowanej kapliczce z 1873r, po kamiennej podmurówce widać jej zarys, teraz jest upamiętniona przez nowoczesną kapliczkę. Parkuję przy moście, zabieram wszystkie graty i ruszam wzdłuż granicy rezerwaty w kierunku Tworylnego (które i ja długo nazywałem Trywolnym ) Już po chwili przez krzaki widzę fundamenty po jakimś budynku. Obiecuję sobie zajść do niego w drodze powrotnej i to było następne potwierdzenie zasady "co masz zrobić jutro zrób dziś" - ale o tym później. Droga wiedzie koło nieczynnego (?) miejsca biwakowego, później zbliża się do Sanu i tam mam okazję obserwować ślady bytności żubrów. Wolałbym widzieć je na własne oczy zamiast oglądać g..., tym bardziej, że było ich tyle na drodze, że trzeba było się patrzeć pod nogi, by nie wdepnąć. Następnie pierwsze podejście pod górkę i już z niej widać panoramę na dolinę Tworylnego. Pora roku najlepsza do szukania śladów dawnego życia, z górki widać pozostałości zabudowy jak i - niestety - bobrowisko. Schodzę do strumienia i tam natykam się na pojazd spalinowy - przezimował tu czy co? Wychodzę z dolinki strumienia i przed oczami mam drzewa wyznaczające przebieg alei dworskiej, po lewej ruiny stajni a po prawej stodoły. Trochę mnie dziwią żółte hałdy, które po bliższym przyjrzeniu okazują się stertą ściętego drewna obsypanego wiórami. Zastanawiam się, kto po wycięciu drzew z ruin zrobił taki porządek, że wióry są tylko na tej hałdzie?
Wyjaśnienie tego wpadło mi do głowy podczas dalszej wędrówki...
Zakładki