Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 40

Wątek: Dookoła Czarnohory na rowerze

  1. #21
    Bieszczadnik Awatar michalN
    Na forum od
    07.2008
    Rodem z
    kielce
    Postów
    217

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory - Szybene i okolice

    Świetnie się czyta i ogląda. A na zdjęciu przy pieczarkach to mi się widzi lokator a nie lokatorka :)

  2. #22

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory - Szybene i okolice

    Cytat Zamieszczone przez Martini_Lub Zobacz posta
    Mam do Was pytanie: w której chacie w Burkucie byli ludzie?
    Wjeżdżamy do Burkutu, po lewej mijamy leśniczówkę (w głębi), potem obudowane źródło.
    Przekraczamy potoczek, po lewej zrujnowany dom i następny po lewej jest zamieszkały.

    Na fotkach zaznaczony strzałkami. X oznaczony dla orientacji na wszystkich 3 fotkach ten sam opuszczony dom. Dodatkowo zaznaczono literką Ź źródło oraz L leśniczówkę.

    Dwie pierwsze fotki jedziemy od Szybenego, na trzeciej wracamy.
    michał.
    w strone burkutu 1.jpg


    w strone burkutu 2.jpg

    w strone szybenego.jpg

  3. #23
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory na rowerze

    Dwa lata temu ten dom naprzeciwko tego zamieszkalego oznaczonego strzalka (po drugiej stronie drogi) tez robil wrazenie zamieszkanego. Teraz juz jest opuszczony?
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  4. #24

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory na rowerze

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    Teraz juz jest opuszczony?
    Raczej tak, w sumie jest w niezłym stanie ale drzwi były otwarte na oscież i było trochę brudno za nimi.

  5. #25

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory na rowerze

    Zapisy tras z opisanych dotychczas dni :

    Delatyn - Łopuszna/Dolny Szepit
    http://www.gpsies.com/map.do?fileId=ckcwhhesodiriuts

    Łopuszna/Dolny Szepit - Perkałab
    http://www.gpsies.com/map.do?fileId=tldizqanzxemflvs

    Perkałab - Watonarka
    http://www.gpsies.com/map.do?fileId=aqswqpwqngfjddqw

    Watonarka - Szybene - Burkut
    http://www.gpsies.com/map.do?fileId=ppitqaewvyzqdgzb

  6. #26
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory na rowerze

    Ech, znajome w swoim czasie kąty, sklepik się zupełnie nie zmienił.
    Jak miło pooglądać.

  7. #27
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory na rowerze

    Trochę zaniedbałem relację z podróży dookoła Czarnohory. Na usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć tyle, że w przerwach między włóczeniem się po górach musze trochę popracować:) Pałeczkę przejął chwilowo Michał, ale widzę, że szybko gdzieś odjechał.
    Mamy więc dodatkowy dzień w Szybenem, który wykorzystaliśmy na spokojne włóczenie się po okolicy oraz umycie rowerów (w potoku) oraz siebie (w eleganckiej łazience, o której poniżej). Wnętrze łazienki jest całe srebrne. Po kąpieli trzeba uzupełnić zapas wody. A wodę trzeba wyciągnąć ze studni. Jeśli ktoś leniwy, może się umyć w miednicy.
    IMG_0485-800.jpg IMG_0496-800.jpg IMG_0498-800.jpg IMG_0489-800.jpg

    I na zakończenie dnia kilka obrazków z Szybenego.

    IMG_0482.JPG IMG_0477.JPG IMG_0476.JPG

  8. #28

    Domyślnie na Pop Iwan - dzień pieszy

    Plan na dziś jest prosty: wejść na Popa Iwana.
    Po zobaczeniu wielu zdjęć i przeczytaniu opowieści o dawnym obserwatorium strasznie mnie na niego ciągnęło. Ten dzień był więc od dawna zaplanowany.
    Zostawiamy rowery, sakwy i cały dobytek w bazie i pieszo ruszamy z samego rana w górę.
    Ponieważ wyposażenie mamy głównie rowerowe czeka nas wyprawa w rowerowych butach i z malutkim plecaczkiem na dwóch. Udaje się jakoś spakować niezbędne rzeczy na wypadek niepogody i odrobinę jedzenia.
    A w butach nawet da się jakoś iść
    Aby plan dnia nieco skomplikować zakładamy, że zejście powinno być inną drogą niż wejście.
    Ruszamy więc doliną Szybenego idąc nią ponad 10km.




    Po drodze mijamy resztki trzech klauz. Za pierwszą rozciągało sie kiedyś jezioro Szybene. Zapewne po zniszczeniu klauzy znikło.

    klauza Szybeny 1


    klauza Szybeny 2


    ostatnia klauza


    Za drugą z nich opuszczona osada, jeden z budynków dość okazały i w bardzo dobrym stanie. W środku jakieś łóżka i stoły.


    Za ostatnią klauzą jest Banhof. Nie ma tam coprawda żadnej stacji ale pozostał spory walący się już z jednej strony drewniany dom.


    Za nim droga praktycznie nie istnieje i trzeba iść doliną potoku.



    W pewnym momencie nie da się już nawet przejść suchą nogą.


    Do dawnej granicy polsko czechosłowackiej docieramy grzbiecikiem pomiędzy potokami po widocznej i wyraźnie uczęszczanej ścieżce.
    Wzdłuż dawnej granicy przebiega znakowany szlak do Stoha i dalej Popa Iwana Marmaroskiego.
    Oczywiście napotykamy wiele dawnych słupków granicznych po drodze.





    Ciekawe są rozmieszczone tu i ówdzie tabliczki z oznaczeniem odległości i czasu. Ukraińscy turyści chyba poruszają się znacznie szybciej niż my.
    Na Waskul 1.5km i do tego 400m w górę a tabliczka podaje 20 minut.
    Na Popa 3.5km i ponad 600m a tabliczka podaje 1h.



    Idziemy ciut dłużej niż podawała tabliczka ale dzięki temu w międzyczasie wiatr przegania chmury i w pełni odsłania szczyt, wszystko widzimy i można zrobić fotki.


    Obserwatorium choć tak zaniedbane, zaśmiecone i zniszczone robi niezłe wrażenie. Jak było nowe dopiero musiało się prezentować!










    W środku wiele śladów prac remontowych. Zamurowano okna, odbudowano część stropów. W przybudówce po prawej robotnicy zrobili sobie noclegownię.
    Pomimo śladów prac mamy nieodparte wrażenie, że ktoś to robił tylko po to by coś tam było widać a nie by coś faktycznie odnowić. Bez pomysłu i przekonania. Prace zresztą najwyraźniej przerwano bez dokończenia.







    W okolicy poniewiera się sporo metalowych elementów, jakieś wielkie fragmenty silników, kaloryfer, połamane żeliwne fragmenty pieców i rur.










  9. #29

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory na rowerze

    Na dotychczasowej drodze nie spotkaliśmy nikogo, na szczycie natomiast od czasu do czasu ktoś się pojawia.
    Obfitują natomiast różne kwiatuszki.







    Do Szybenego wracamy zielonym szlakiem, który najprawdopodobniej wiedzie wybudowaną przed wojną drogą. Droga jest w dobrym stanie, wydaje się, że regularnie aż po sam szczyt coś nią jeździ.







    Jak tylko odchodzimy chmury wracają





    Po drodze mijamy jeziorko Mariczejka, wygląda (po ilości namiotów ale też śmieci), że jest bardzo popularnym miejscem biwakowym.




    Poniżej jeziorka jest spora połonina Wesnarka, jest nadal używana, postanawiamy wstąpić do chaty i spytać o sery. Okazuje się, że to był dobry pomysł bo kilku minutach rozpętuje sie burza z piorunami.
    Gospodarze dotąd zajęci przetwarzaniem sera w popłochu szukają telefonów by je 'wykluczyć'.
    Pod dachem spędzamy dobrą chwilę częstowani serem i chlebem. Sami kupujemy kilogram białego, który starczy nam dwa najbliższe dni.












    Za Wesnarką jeszcze kawałek w dół i schodzimy jakieś 2-3km od Szybenego do doliny którą rano już szliśmy.



    Trasa zajęła nam ponad 10h, przeszliśmy 30km:
    http://www.gpsies.com/map.do?fileId=xhgtcqofyhxtxykj

  10. #30
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Dookoła Czarnohory na rowerze

    Koniec odpoczywania i spacerowania. Po wycieczkach do Burkutu i na Pop Iwana czas kontynuować podróż dookoła Czarnohory. Dzisiaj będziemy objeżdżać Czarnohorę od południa, czyli jedziemy na Stoha. Na pożegnanie kwatery odwiedzam tutejszy przybytek, w którym można też coś poczytać.







    Początek podejścia jest całkiem sympatyczny. Droga Mackensena, która w Górach Hryniawskich była zniszczona i zdeformowana), tutaj jest w doskonałym stanie. Miejscami zachowały się lub zostały odnowione odcinki brukowane. W stromych miejscach drogę poprowadzono obszernymi serpentynami, tak, że da się wyjechać rowerem nawet z sakwami.







    Na wysokości ok. 1500 m mijamy opuszczone budynki straży granicznej. Obok stoi ciągnik gąsienicowy, który służy do utrzymywania zaoranego pasa przygranicznego.





    Kawałek wyżej wieża obserwacyjna pod górą Rogi i po chwili docieramy do granicy. Na wieży dzisiaj pusto; ślady opon sugerują, że strażnicy jechali tu dzisiaj na motocyklu. Po prawej ukazuje się Pop Iwan, przed nami Stoh – miejsce dawnego styku trzech granic, tzw. triplex. To jeden z ważniejszych punktów na naszej trasie. Jedziemy na zachód wzdłuż granicy przeważnie tuż przy drutach „sistiemy”. Rzeczywisty przebieg drogi nie pokrywa się z jej obrazem na żadnej mapie, ale też niewiele od nich odbiega. Na stromych i zalesionych szczycikach granicznych nie ma zaoranego pasa i zasieków „sistiemy”, jest prowadzona trawersem po północnych stokach i tak też się poruszamy.







    W końcu docieramy na przełączkę między Radułem a Stohem. Pod Stohem zaorany pas i zasieki również nie idą przez wierzchołek, lecz w odległości 200-300 m na północ od grzbietu. Taras, który pilotował nasze zgłoszenie do wojsk granicznych ostrzegał, żeby nie tylko nie przekraczać granicy, ale i nie wchodzić poza zaorany pas. Czy nie uda nam się dotrzeć na „triplex”? Głównym grzbietem Czarnohory, aż do Stoha przebiegała przed II wojną św. granica polsko-czechosławacka. Dziś przebiega tędy granica województw oraz podział zwierzchności między formacjami wojskowymi, strzegącymi granicy. Odcinek wschodni należy do „прикордонного загону” w Czerniowcach a odcinek na zachód od Stoha do prikordonnogo zagonu w Mukaczewie. I ci z Czerniowiec orzą i bronują swoją część a ci z Mukaczewa jakby mniej. Czyli po przejściu na Zakarpacie już nie ma oranego pasa i drutów. A jak nie ma, to …. to da się dojść na Stoha nie przekraczając sistiemy. Ja zostaję z rowerami na przełączce, Michał idzie na górę. Nie mija pół godziny, gdy wraca ze zdjęciami ze szczytu.




Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Nowa mapa Czarnohory i Świdowca
    Przez przemek p w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 18-07-2012, 13:08
  2. W 2000 mil dookoła Transylwanii
    Przez marcins w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 53
    Ostatni post / autor: 13-03-2010, 20:08
  3. Samotna Piesza Wyprawa Dookoła Polski 2007
    Przez WojtekR w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 140
    Ostatni post / autor: 19-04-2008, 20:47
  4. 3000 km na rowerze
    Przez WALDI w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 09-09-2005, 16:46

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •