Witam!
W sobotę po dyżurze sprawiłem sobie Gazetę Bieszczadzką i przeczytałem artykuł o nowym wydawnictwie pt. "ELEKTROWNIA WODNA SOLINA", kompendium wiedzy o zaporze. Wydawnictwo zostało opracowane w PAN - KRAKÓW w 2002r, pod red. prof. Janusza Dziewańskiego. Worto je zdobyć, choćby dla unikalnych zdjęć z czasów budowy zapory. Tyle, że nakład wynosi 200 egz.
W artykule o książce jest taki fragment "...Wielu ludzi przyjeżdża nad "Solinę", by zobaczyć samą zaporę, wielu zatrzymuje się tu na dłużej, by w którymś z licznych hoteli, pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych czy na którymś z pól namiotowych odpocząć o huku, smrodu, dymów itd. w spokoju, przy czystej wodzie, czystym powietrzu i przepięknym otoczeniu, wielu przyjeżdża tu by w którymś ośrodku wczasowym czy sanatorium odzyskać siły i zdrowie..."
Długie zdanie, ale ile optymizmu. Poezja. A niektórzy (wywrotowcy) piszą, że to ściek. To pewnie przez tych co w bród przechodzą San, bo im się nie chce mostkiem jak ludzie :)
Zakładki