ależ się bez sensu rozminęliśmy!
nie dość, że jak wy buszowaliście po bliskich mi okolicach, a ja byłem daleko w Mrowisku (nie Wisłoku) Wielkim,
to parę dni wcześniej szwendaliśmy się w częściowo tych samych miejscach.
Nigdy nie miałem tak zakurzonego samochodu, jak po przejechaniu odcinka Grab-Krzywa.
Byliśmy też w Olchowcu, ale i w Kolonii Olchowiec - długo rozmawialiśmy z panem Tadeuszem w jego prywatnym muzeum kultury łemkowskiej - na prawdę super sprawa.
Zazdroszczę tej dolnośląskiej Watry, znajoma Łemkiini z Wrocławia zachwalała ichniejsze Watry, ale i my byliśmy chwilę na łemkowskiej imprezie; w Zyndranowej.
u Marii Magdaleny w Dukli jest pięknie - to jedyny wesoły kościół jaki znam, prawdziwa perła rokokokokoko.
a niedaleko w przy rynku w sklepie Jasiołki można kupić najlepszą kiełbasę na ognisko i piwo regionalne; Ciechan, Raciborskie (ulubione Siczki) i z browaru Kormoran,
a następnie można owe piwo spożyć w pięknym (acz zaśmieconym) parku i żadni mundurowi nie będą się czepiać - tam całe rodziny piknikują, jest normalnie a piwo jak smakuje..
Hardcore w dukielskiej Ratuszowej (o ile dobrze pamiętam nazwę ) to pradawne czasy, dobre czasy.
Zakładki