Strona 6 z 8 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 73

Wątek: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

  1. #51
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,823

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Taaa, mojej lubej wydaje się że w przyszłym tygodniu dajemy na festiwal derenia do Bolestraszyc, a tak naprawdę to na Dahany
    Pozdrav

  2. #52
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    W Woli Wielkiej wstępujemy do sklepu wielofunkcyjnego, w niektórych krajach zwanego magazinem. Oprócz małego conieco, kupujemy pokaźne zapasy konserw, ciastek i innego pożywienia trwałego. Pani sprzedawczyni (równocześnie barmanka w pijalni piwa) jest zadowolona z wizyty takich żarłoków. Zakupy mają jednak inne przeznaczenie, o czym za chwilę.


    Wspinamy się asfaltową drogą na łagodny garb, oddzielający Wolę Wielką od Huty Lubyckiej. Na granicy wiosek często stawiano takie wielkie, kamienne krzyże. Dzisiaj przebiega tędy dodatkowo granica województw - wjeżdżamy do lubelskiego.


    Na drugim końcu Huty Lubyckiej, na rozstaju, kolejny krzyż. Podobnie, jak poprzedni, ma wysokość ok. 3 metrów.


    Klucząc poplątanymi dróżkami leśnymi pod Krągłym Gorajem docieramy w pobliże przysiółka Gruszka. Przed wojną było tu ok. 30 domostw. Dziś pozostało jedno gospodarstwo. Mieszka tu Jarosław Czuczumaj z synem. Żona Emilia umarła kilka lat temu. Droga do dziadka Czuczumaja powinna gdzieś tu odchodzić. Zwalniamy, schodzimy z rowerów. Rozglądamy się po leśnym zboczu. Jest - to chyba tutaj. Dwóch chętnych idzie na zwiady. Droga miejscami jest a miejscami zanika. Rezultat zwiadów okazał się pozytywny. To droga na Gruszkę, ale rowery trzeba schować w lesie i zostawić na dole. Pieszo jakoś przejdziemy.


    Jest to jedyna droga na Gruszkę. Jak tutaj ktoś dojeżdża? Sami sobie odpowiadamy - od jakiegoś czasu nikt tu nie dojeżdża. Dochodzimy do czuczumajowego królestwa. My patrzymy, jak tu pięknie, cicho, dziko. Później dziadek objaśni nam, że tu trzeba patrzeć na siano, dzięki któremu krowa przeżyje zimę i będzie mleko oraz na zboże i ziemniaki, dzięki którym przeżyją zimę Czuczumaje.


    Po przywitaniu się siadamy na pieńkach. Zakupy z Woli Wielkiej składamy na ławce. "Po co żeście to przynosili, głodu u nas nie ma, ziemniaki jeszcze są." Dziadek Czuczumaj mówi to cicho i raczej bez przekonania. Opowiada o srogiej zimie, o wielkich wiatrach, które drzewa w lesie połamały, o dzikach, które niszczą uprawy. Syn Adam przy obcych nie wychodzi z domu.


    Jeszcze niedawno traktor jeździł. Może i teraz by pojechał, tylko gdzie tu naładować akumulator. Najbliższy prąd jest w Mrzygłodach lub w Potokach, parę kilometrów stąd.


    Minęła prawie godzina, czas ruszać w drogę. Dziadek odprowadza na kawałek na dół. Na skraju polany chcemy sie pożegnać.


    Ale dziadek nie zamierza tu pozostać. Dzielnie rusza w dół zawaloną drzewami drogą. Przechodzi na przemian nad pniem, pod pniem. Przy tym cały czas opowiada, co trzeba zrobić z każdym z powalonych drzew. To przeciąć tutaj i tam. Tamto wystarczy odsunąć na bok. A tutaj będzie można objechać bokiem. A wszystko po to, żeby za dwa tygodnie mógł tu dojechać kombajn. Nam nie bardzo mieści się w głowie, w jaki sposób mogłaby tutaj dojechać furmanka, a dziadek Czuczumaj wie, jest tego pewien na sto procent, że kombajn dojedzie.

  3. #53
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,244

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Nowe i Stare Brusno przejechaliśmy niemal bez zatrzymywania się
    Tak, to prawda. Ale zatrzymaliśmy się w Starej Hucie - i tego miejsca w relacji z wyprawy śladem bruśnieńskich kamieniarzy pominąć nie wolno





    Cmentarz leży blisko drogi, jest jednak zasłonięty przez niewielki garb i z drogi niewidoczny. Ja nawet wiedząc gdzie leży raz go znalazłem a raz nie. Teraz mieliśmy jednak ze sobą takich ekspertów, że kłopotów ze znalezieniem nie było żadnych
    Czterech panów B.

  4. #54
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Cmentarz leży blisko drogi, jest jednak zasłonięty przez niewielki garb i z drogi niewidoczny. Ja nawet wiedząc gdzie leży raz go znalazłem a raz nie.
    co prawda , to prawda...ja go mijałem ze 3 razy ...dopiero za czwartym razem udało się.

  5. #55
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Przedostatni przystanek, to zrujnowana kapliczka ze wstawionym wtórnie Świętym Bez Głowy.


    Na początku roztoczańskiej relacji pojawiły się próchniejące zręby cerkwi w Teniatyskach: http://forum.bieszczady.info.pl/show...l=1#post147180.
    Na niej też relację zakończymy. Już nie ma zrębów cerkwi. Resztki zostały uprzątnięte i leżą w kąciku pod sosną.


    W opisach cerkwi często występuje sformułowanie: "...zbudowana w którymś tam roku na miejscu poprzedniej...".
    Kiedyś przy opisie Teniatysk też pewnie pojawią się takie słowa.


    Ta Dworzec Główny w Lubyczy Królewskiej przyjechaliśmy parę minut wcześniej, niż pan maszynista.


    I nawet udało się wstawić do pojazdu wszystkie rowery.

  6. #56
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,823

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Cmentarz w Starej Hucie jest jednym z najpiękniejszych na Roztoczu.
    Pozdrav

  7. #57
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Gdy się jedzie blisko, czasem bardzo blisko granicy polsko-ukraińskiej, zawsze nurtuje człowieka ciekawość, co tam jest i jak tam jest po drugiej stronie drutów. To nic, że się za tą granicą nieraz bywało, każdy kawałek jest inny. Często przejeżdżaliśmy przez wioski, których jedna część leży po stronie polskiej, a druga po ukraińskiej. W Wólce Żmijowskiej po polskiej stronie jest cerkiew a po ukraińskiej cmentarz. Na dwie części został podzielony Dziewięcierz.

    Dwa tygodnie później pojechaliśmy właśnie na tę drugą stronę granicy, zobaczyć ją od wschodu. Ze składu "bieszczadzko-forumowego" było nas dwóch. Pozostali uczestnicy, to osoby związane z bratnim forum roztoczańskim. W bardzo dużym skrócie było tak.

    Nahaczów - Ukraina nas wita!


    Na horyzoncie, gdzie widać lasy, jest granica.


    W wędrówce po polskiej stronie przejeżdżaliśmy przez Majdal Lipowiecki. To tam, gdzie stoi kapliczka 5 sosen http://forum.bieszczady.info.pl/show...l=1#post147296. Majdan powstał kiedyś jako wydzielona część Lipowca. A Lipowiec pozostał po drugiej stronie granicy. Tak wygląda centrum Lipowca. Z lewej strony widać przystanek, do którego dojeżdżają autobusy ze Lwowa.


    Na początku polskiej relacji wspominałem o przejściu granicznym w Budomierzu (http://forum.bieszczady.info.pl/show...l=1#post147301), które po polskiej stronie jest gotowe, świeci się nawet zielone światło na pasie. Siedzący w budce strażnik (z firmy ochroniarskiej), zapytany o termin uruchomienia przejścia, odpowiedział: Oj, nikt nie wie kiedy, po drugiej stronie nie ma drogi, same krzaki. Pojechaliśmy więc do Hruszowa, zobaczyć te krzaki.
    Krzaki są bardzo malownicze, ale kręcą się w nich w tumanach kurzu różne ciężkie pojazdy.


    Granica wygląda przeważnie jeszcze tak:


    Ale miejscami tworzą się w niej wyłomy. Niektóre wyłomy są już całkiem duże.


    Młode konie nie umieją jeszcze czytać i mogą mieć problem.


    Pogranicznik jest jakby trochę zdziwiony, że takie wielkie jeżdżą takm, gdzie dotychczas nie można było myszy przepuścić.


    I na koniec obrazek, jaki tu wiele - zrujnowany dawny kościół garnizonowy w Hruszowie.

  8. #58
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,823

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Jako że narobiliście smaka i ze zgrozą musiałem przyznać że nie byłem na cmentarzu w Sieniawce naprawiłem swój błąd i odwiedziłem cmentarzyk, Czerwoną Figurę i dęby Sobieskiego. Faktycznie cmentarz bardzo urokliwy, fajnie położony, dzięki za namiar
    Pozdrav

  9. #59
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    A mnie ten Hruszów zakręcił. Dlaczego garnizonowy ? Gdzie tam był garnizon ?

  10. #60
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Śladami bruśnieńskich kamieniarzy, czyli rowerem przez Roztocze Wschodnie

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Gdzie tam był garnizon ?
    Powiadają, że właśnie tutaj, w Hruszowie.
    Oprócz kaplicy garnizonowej (dach z Niepołomic) i granicy z przejściem granicznym jest tam drewniana cerkiew, ciekawe pojazdy mechaniczne i - obowiązkowo - magazin z liczydłem.
    W pobliżu można spotakać "bubowe klimaty". W sąsiednim Niemirowie była kiedyś ogromna kopalnia siarki z największym w promieniu kilkudziesięciu kilometrów kominem. Na zdjęciu się w pionie nie mieści. W zrujnowanej kopalni mieszkają dwie żywe istoty: stróż (mieszkanie na przedostatnim zdjęciu) i pies (miski, z których jada na ostatnim zdjęciu).

    P1010608.JPG P1010561.JPG P1010553.JPG P1010646.jpg P1010655.jpg P1010652.JPG

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Przez Podlasie - pieszo, stopem i rowerem
    Przez buba w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 23
    Ostatni post / autor: 14-10-2013, 22:31
  2. śladami dolnośląskich pałacyków
    Przez buba w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 37
    Ostatni post / autor: 18-01-2013, 11:31
  3. Przez karpackie przelecze, czyli z Czerniowiec do Worochty przez Hryniawe ;)
    Przez Petefijalkowski w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 24
    Ostatni post / autor: 18-10-2012, 15:30
  4. Z rowerem przez granicę
    Przez Jaro w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 13-06-2010, 18:12
  5. NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
    Przez Jabol w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 148
    Ostatni post / autor: 04-04-2010, 17:38

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •