Od naszej wędrówki śladami bruśnieńskich kamieniarzy minął już prawie miesiąc, a dopiero teraz pojawia się relacja, bo później były kolejne wyjazdy i trudno było się „skrzyknąć” do pisania. Nie wiem, czy wszyscy już wrócili z dalekich gór w obcych krajach, ale zaczynam pisać i myślę, ze wkrótce ekipa dobrze fotografujących również przystąpi do dzieła. Tymczasem przedstawię w punktach, jak było.
Termin: 19-21 lipca 2013.
Środek transportu: rowery
Skład grupy: 4 osoby znane, czyli bartolomeo, iaa, sir Bazyl i Wojtek Pysz oraz dwie osoby mniej znane, mianowicie Mariusz i Winek - tubylcy.
Trasa:
Dzień 1. Jarosław, Laszki, Miekisz Stary, Wielkie Oczy, Żmijowiska, Wólka Żmijowska, 5-sosen w Majdanie Lipowieckim, przejście graniczne w Budomierzu, Sieniawka, Huta Kryształowa, kopalnia siarki w Baszni, Reichau (Podlesie), Basznia Dolna, dzwonnica w Krzywem, Horyniec, Świdnica (nocleg na Wiśniowej Górce).
Dzień 2.Świdnica – krzyż Wittmanna, Nowiny Horynieckie, Dziewięcierz Słotwina, Dziewięcierz Moczary, Prusie, Werchrata, Monastyrz, krzyż Stiaha, Dahany I, Niedźwiedzie, Brusno (nocleg w starym kamieniołomie).
Dzień 3.Brusno, Polanka Horyniecka, Stara Huta, Wielki Dział, Dahany II, Wola Wielka, Huta Lubycka, odwiedziny u dziadka Czuczumaja na Gruszce, Potoki, Teniatyska, Lubycza Królewska (powrót szynobusem).
Żeby nie było całkiem drętwo – jakieś zdjęcie też będzie.
Prace bruśnieńskich kamieniarzy można spotkać już w Jarosławiu i kilku wioskach, przez które przejeżdżaliśmy. Między innymi w Laszkach. Na tym wzgórzu była kiedyś cerkiew i cmentarz greckokatolicki. Po wysiedleniu Ukraińców cerkiew rozebrano a nagrobki na cmentarzu powoli równały się z ziemią.
Ostatnio teren został uporządkowany, wywrócone nagrobki wydłubane z podłoża, w miarę możliwości skompletowane i postawione do pionu. Nie stoją na swoich miejscach, ale taki obrazek robi wrażenie i zachęca do własnych przemyśleń.
Zakładki