Tym razem będzie chyba w pięciu lub sześciu odcinkach
Jak to często bywa plany były całkiem inne - miałam prowadzić komercyjny wyjazd na Krym, niestety (a może na szczęście) prawie w ostatniej chwili okazało się, że nie zapisała się wystarczająca ilość osób i wyjazd się nie odbędzie.
Tak więc szybkie liczenie pieniędzy (czy mi wystarczy), szybkie maile i telefony do koleżanek i szybka decyzja.
Jedziemy z Magdą i Asią zgodnie z moją propozycją na (niezbyt odległy) wschód, a potem z Anią i Gosią, zgodnie z propozycją Ani - na (równie nieodległy) zachód.
Dlaczego akurat właśnie tam - a bo czasu nie ma za wiele, a prowadząc na początku lipca wycieczkę nauczycieli w Słowacki Kras pomyślałam sobie, że bardzo miło byłoby zawitać tutaj znowu i przejść te trasy, których nie udało mi się przejść kilka czy kilkanaście lat temu, w ciągu trzech poprzednich pobytów.
Na początek zarezerwowałam dla nas mailowo miejsca na 4 noce w pensjonacie "Józefina" w miejscowości Krasnohoska Dlha Luka kilka kilometrów od Rożniawy, jak środek lokomocji ma nam służyć 18-letni Magdy Opel Astra, który już pół roku temu dobrze się nam spisał na wycieczce sylwestrowej. Trasę dojazdu wymyśliłam nieco okrężną, aby uniknąć długich zjazdów i podjazdów. Tak więc jedziemy nieco ponad 300 km trasą przez pół Słowacji: Wilkowice (gdzie Magda mieszka) - Żywiec - Korbielów - Namestovo - Dolny Kubin - Rużomberk - Donovaly - Bańska Bystrzyca - Brezno - przełęcz Zbojska - Tisovec - Murań - Rewucza - Ochtina - Rożniawa - Krasnohorska Dlha Luka.
Najpierw podjeżdżam tramwajem i autobusem do Mikołowa, skąd zabrała mnie swoim samochodem Asia. Asi samochód zostawiamy na podjeździe u Magdy i jedziemy dalej jej oplem. Droga przebiega bez przeszkód, nie wliczając tego, że w okolicach Bańskiej Bystrzycy niechcący nas wyrzuciło na drogę płatną, ale przejechałyśmy nią tylko około 4 km i nikt nas nie złapał. Tuż przed przełęczą Zbojska dopadła nas chwilowa burza z gradem, ale przeczekałyśmy w zatoczce pod drzewami. Na Zbojskiej, którą znam z pobytu w ubiegłym roku z Anią i Gosią w Murańskiej Płaninie zjadłyśmy bardzo smaczny obiad i zupełnie nieoczekiwanie spotkały kolegę z SKPG tzw. kruczka (przez małe k), który ze swoim towarzystwem wybierał się właśnie na Fabovą Holę (ja tam byłam rok wcześniej).
Przed 17 podjechałyśmy jeszcze do Ochtińskiej Aragonitowej Jaskini, ale niestety ostatnie wejście było o 16 i obeszłyśmy się smakiem (to znaczy koleżanki, bo ja tam już dwa razy byłam).
Wieczorem spacerujemy jeszcze po Rożniawie, która, mimo że na każdym kroku widać biedę jest bardzo pięknym miastem.
Kolejnego dnia, po uzgodnieniu z naszym gospodarzem zaczynamy od wizyty w Jaskini Krasnohorskiej. Jest to jaskinia, która nie jest udostępniona jak niektóre inne chodniczkami i ze światłem elektrycznym. Chodzi się w małych grupach (do 10 osób) z przewodnikiem, każdy jest wyposażony w kombinezon i czołówkę. Wstęp do jaskini kosztuje 10 euro, dla nocujących w pensjonacie - 8 euro. Polecam, bo warto !
Tym razem jest nas siedmioro - nasza trzyosobowa ekipa i czteroosobowa słowacka rodzinka.
Nasz ekipa przed wejściem do jaskini:
I kilka fotek z jaskini:
W tym podobno największy w środkowej Europie stalagmit:
Potem, na 11.30 idziemy z Asią do kościoła, ale niestety trafiamy na mszę w języku węgierskim (innej w tym kościele nie ma, bo cała wieś jest węgierska), rozumiem teraz co znaczy powiedzonko "siedział jak na tureckim kazaniu".
Po południu jedziemy do odległej o jakieś 25 km Doliny Zadielskiej, która jest miejscowym odpowiednikiem Doliny Kościeliskiej, tylko bardziej zarośniętym przez drzewa. Przejście dołem po asfalcie, wśród tłumów niedzielnych turystów (zapewne mieszkańców odległych o 40 km Koszyc) nie jest specjalnie ciekawe, cały urok doliny widać dopiero po wejściu na "płaninę":
Identyczne rośliny (zapewne jakiś gatunek mikołajka) rosły na "jajłach", czyli odpowiednikach "płanin" na Krymie
I na koniec dnia odwiedzamy jeszcze Hajskie Vodopady ponad wioską Haj (po węgiersku Aj), które niestety z braku wody są dość mizerne:
Kolejnego dnia poszłyśmy na wycieczkę na Plesziwską Płaninę, ale to będzie w następnym odcinku.
Zakładki