W nadziei, że my kwalifikowani (cokolwiek, by to słowo nie oznaczało) turyści jednak się nie pomyliliśmy ... zasiedliśmy pod wiatą, przystankiem PKS, lub ważnym skrzyżowaniem szlaków, by zebrać swoje myśli. Cały świat runął, a rozpacz sięgała zenitu... dokąd iść... jak żyć ? Torów nie ma, a dwa szlaki niebieskie i jakiś narciarski i kozi doprowadzały do pasji. Myślimy sobie, że to może ktoś literki „l” przez roztargnienie nie dopisał i jesteśmy we właściwym miejscu.....
1-DSC_7322.jpg
Ruszyliśmy więc na wschód, bo jeśli się mylimy to i tak trzeba tam podążać. Asfalt, a potem stokówka do góry wiodła nas w stronę KIMB-u. Później lekko w dół i mogliśmy ujrzeć pierwsze oznaki cywilizacji...
1-DSC_7330.jpg
Później znów troszkę w lewo pod górkę i stanęliśmy przed schroniskiem..... lecz w Bartnem.
1-DSC_7336.jpg
Zakluczone na cztery spusty ... nie przejawiało oznak zbliżającego spotkania. Ruszyliśmy, więc w dolinę oglądając domy.....
1-DSC_7342.jpg
... oraz krzyże przydrożne, co o cztery lata młodsze były jeden od drugiego do pewnego momentu...
1-DSC_7339.jpg1-DSC_7340.jpg
.... były też drogi co jak potoki, albo wstęgi jakieś, wiły się w krajobrazie....
1-DSC_7341.jpg
.. jedna cerkiew prawosławna...
1-DSC_7347.jpg
... druga grekokatolicka...
1-DSC_7355.jpg
..... i doszliśmy do chatki, a gdy przekroczyliśmy jej próg deszcz, burza i wichura nastąpiła...
1-DSC_7356.jpg
Zakładki