Cudny pomysl, po prostu rewelacyjnie cudny! jak musialo smakowac takie piwo z wiadra!
Tez prawie zawsze palimy wieczorami ogniska.. choc przewaznie nie wolno... w tym roku bylo takowych chyba ze 20... Przy sudeckich wiatach i tych w beskidzie niskim.. Ale nikt nieznajomy sie nie przysiadl... pewnie wszyscy obecni wedrowcy siedzieli wieczorem uwiezieni w okowach sterylnych pensjonatow z lazienka.. bo ognisko to zlo... mozna rączki pobrudzic.. no i ubranko potem smierdzi... i od iskier moga sie dziurki wypalic w odzieniu , w kosmicznych tkaninach, oczywiscie koniecznych i niezbednych do osiagniecia wysokosci 500 m npm zachowujac zdrowie i zycie ...
Biwak bez ognia jest niepelny.. A jak jeszcze dolacza do tego brzek gitary i grupa wspoltowarzyszy to juz pelna magia! Czasem sie tak trafi, ale chyba juz trudniej niz za czasow opisywanych w pachnacej dymem twojej relacji...
Zakładki