Zacznę od końca:
dlaczego miałbym się obawiać, że Wojewódzki to czyta? Ja żałuję, że on - prawdopodobnie - takich rzeczy nie czyta.
Teraz przejdę do początku:
masz brata leśnika - to dla Ciebie kłopot. Ja ma brata lekarza, więc nie zawsze mogę mówić o lekarzach to, co myślę.
Być może coś - albo nawet wiele - zmieniło się od czasu moich obserwacji. Mineło od nich parę lat. W związku z tym mam cztery pytania:
- czy już nie wykonuje się od wiosny do jesieni innych wyrębów niż sanitarne?
- czy przestrzegany jest zakaz zrębów załkowitych, który miał obowiązywać w Bieszczadach?
- czy zalesia się miejsca po wyrębach?
- czy likwiduje się szkody poczynione na drogach publicznych i leśnych?
Twierdzenie "zamknąć i chronić" nie pochodzi ode mnie. Ja mówię: chronić. A to zupełnie co innego. Można w Bieszczadach wybudować Disneyland. Obawiam się jednak, że wtedy to już na pewno nie przyjadą tam ani Niemcy, ani Szwedzi. Rosjanie też chyba nie, bo tym biednym będzie i tak za drogo, a ci bogaci nadal będą jeździć tam gdzie Niemcy i Szwedzi. Można wybudować Nowszą Nową Hutę - tylko skąd wziąć rudę? Można wybudować rafinerię - tylko skąd wziąć ropę? Może jednak spróbować żyć z tego, czego - póki co - w Bieszczadach nie brakuje? Czyli gór i lasów - ale nie tych wyrąbanych. Szwajcarzy obliczyli w pieniądzach wartość żywego lasu. Nie pamiętam dokładnie, ale wyszła przynajmniej parę razy większa, niż lasu przerobionego na deski i zryte drogi zrywkowe dla Wojewódzkiego.
Wiadomość została zmieniona (08-07-03 18:4![]()
Zakładki