Temat jest bardzobieszczadopodobny, ale litera prawa forumowego nakazuje umieszczenie go tutaj. Dlaczego sprawa jest anielska i w którym Beskidzie – wkrótce się wyjaśni. Najpierw trzeba tam dojechać. Na wykonanie zadania mam trzy dni, więc można jechać powoli i nienajkrótszą drogą. Tu była kiedyś wieś Ciechania, a teraz jest dużymi literami napisane, że była. A na sąsiedniej tablicy jest namalowane, co widać dokoła.
Ten sklep może zaskoczyć - jest godzina 7 rano a tutaj już otwarte. I dobrze, bo najbliższy sklep jest w odległości 10 km.
Czyli już wiadomo, od jakiego Beskidu zaczynam. Po godzinie jestem już po drugiej stronie granicy a Beskid nadal nazywa się Niski. Bo w Bieszczadach Słowacy naszej nazwy nie chcieli. A tam po lewej, w chmurach są jeszcze jakieś inne Beskidy, być może to Góry Czerchowskie.
I tak wzdłuż południowych podnóży Beskidu Niskiego jadę sobie na zachód. Deszcz wisi nad głową ale spada dopiero w Bardejowskich Kupelach. Ale w kupelach może być mokro, więc jest. I jest się też gdzie schować. A to w starej cerkwi, a to w starym spichrzu. Wszystko za 2€ plus drugie 2€ za fotografowanie.
A w Bardejowie nie pada.
Zakładki