Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 24

Wątek: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

  1. #1

    Domyślnie Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    Podróż trwała 23 dni.

    Nadszedł czas na wspomnienia. Mam prawie 8 godzin materiału filmowego, ponad 300 zdjęć, ponad 2 godziny notatek głosowych. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, aby to jakoś złożyć do kupy.

  2. #2
    diabel-1410
    Guest

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    No dobrze rozumiem że jesteś człowiekiem systematycznym ale pisz i daj odetchnąć powiewem Kaukazu

  3. #3

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    Myślę, że nie trzeba czekać, aż obrobię wszystkie materiały. Trzeba pisać dopóki "powiew Kaukazu" jest jeszcze żywy.

    Nawiasem mówiąc, pierwszej nocy w domu obudziłem się myśląc, że jeszcze jestem gdzieś w Gruzji. Szukałem koło łóżka latarki, nie znalazłem i dopiero po dłuższej chwili, szukając po omacku drzwi, zorientowałem się, że przecież już jestem w domu. Zdarza się coś takiego Wam po powrocie z wakacji?

    Przygotowania do wyjazdu trwały prawie rok. Zainspirowany zostałem opowieściami Buby z jej wyprawy do Gruzji. Na forum założyłem wątek, w którym zacząłem wypytywać Bubę o Gruzję. Okazało się, że Buba ze swoją ekipą jedzie w tym roku do Armenii. Pomyślałem, że za jednym wyjazdem można zwiedzić oba te kraje i przy okazji w końcu spotkać się z Bubą. Najpierw nie byłem pewny w jakim składzie ruszyć na taką wyprawę. Magda (żona) słysząc o krajach dawnego ZSRR, od razu myśli o mafii i innych niebezpieczeństwach. Dorotka (córka), z którą w zeszłym roku byłem na Alasce, miała zupełnie inne plany wyjazdowe. Nikt nie wyrażał chęci wyjazdu ze mną. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że najlepiej zrobię, jak pojadę sam. Powstała kwestia dokąd lecieć, do Tbilisi czy do Erewania. Ostatecznie znalazłem tani bilet do Tbilisi. Wymyśliłem, że po przylocie do Tbilisi od razu pojadę do Erewania. Zwiedzanie Gruzji zostawiłem na później, po powrocie z Armenii. Skoordynowałem terminy z Bubą. Było to jeszcze w styczniu. Umówiliśmy się, że się spotkamy w Erewaniu 9 września. Bilet na samolot kupiłem 29 stycznia (wylot 5 a powrót 28 września) i zacząłem planowanie. Kupiłem odpowiednie mapy i przewodniki. Zacząłem zbierać waypointy do GPSu.

    O ile plan na Armenię udało się dobrze ułożyć w kalendarzu, to rubryki przeznaczone na Gruzję były puste. Jedynie pod datą 14 września zanotowałem - "powrót do Tbilisi marszrutką", a 28 września "odlot z Tbilisi o godz. 5.10 - zarezerwować transfer na lotnisko". Reszta była pusta. I tak już zostało do końca. Żadnej rezerwacji od 14 do 28 września. Jak przygoda, to przygoda.

    Nie mam takich zdolności do pisania jak Buba, która w tej chwili zaczęła swoją opowieść o Armenii. Nie miałem też takich przygód. Będę jednak starał się w krótkich odcinkach opisać szczegółowo moją wyprawę.

  4. #4
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    Cytat Zamieszczone przez andrzej627 Zobacz posta
    Nawiasem mówiąc, pierwszej nocy w domu obudziłem się myśląc, że jeszcze jestem gdzieś w Gruzji. Szukałem koło łóżka latarki, nie znalazłem i dopiero po dłuższej chwili, szukając po omacku drzwi, zorientowałem się, że przecież już jestem w domu. Zdarza się coś takiego Wam po powrocie z wakacji?

    .
    Podobnie mialam trzy lata temu jak wrocilam z Krymu. Pierwsza noc w domu. W nocy sie budze i nie moge sobie przypomniec gdzie jestem, jakis pokoj, mebloscianka, spimy na materacu pod kocykiem, latarnie za oknem bo dosc jasno.. Hotel w Kerczu? nie , tam byly łozka.. w moze w domu u Żeni? nie, przeciez juz zegnalismy sie z Żenia.. moze Lwow? Albo kwatera w Sudaku? A moze pojechalismy gdzies dalej? Plackarta to napewno nie jest ani namiot... chwile wczesniej snił mi sie Donbas... Budze toperza- "toperz gdzie tu jest kibelek???". Toperz z przerazeniem: "Ale my jestesmy w domu!!!"

    Kilka razy tez mialam dziwny kalejdowskop gdy bylam na kilku dosc dlugich wyjazdach jeden po drugim. Czesto jak sie budzilam w nocy musialam chwile pomyslec aby pozbierac rzeczywistosc do kupy na ktorym z wyjazdow jestem bo zaczynaly mi sie mieszac..

    Ogolnie bardzo lubie takie uczucie
    Ostatnio edytowane przez buba ; 09-10-2013 o 22:13
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  5. #5

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    5 września 2013 - Lot do Tbilisi

    Rano pakuję plecaki. Po obiedzie ruszam na lotnisko. Do dworca kolejowego mam 1,5 km i zwykle tę trasę pokonuję pieszo, ale z bagażem wolę pojechać autobusem. Główny plecak waży, jak się okaże na lotnisku, 14 kg, a więc mam na sobie ponad 20 kg. Z domu na lotnisko CDG jest 70 km samochodem. Pociągiem jedzie się też ponad godzinę, z przesiadką z linii D na linię B w centrum Paryża. Jadąc już pociągiem nadaję Magdzie pierwszy komunikat z wyprawy. Jak na razie wszystko przebiega zgodnie z planem.

    Dobrze jest mieć rezerwę czasu, bo pociąg linii B, który miał być bezpośredni do CDG, zatrzymuje się na jakiej stacji i długo tam stoi. Jest jakaś awaria pociągu przed nami. Ostatecznie jednak rusza i dojeżdżam na lotnisko wystarczająco wcześnie, aby po zarejestrowaniu bagażu i przejściu kontroli bezpieczeństwa mieć jeszcze czas na wypicie piwa w bufecie.

    Samolot do Rzymu startuje o czasie, co jest dla mnie ważne, gdyż mój lot do Tbilisi jest półtorej godziny po planowanym wylądowaniu samolotu z Paryża.

    Po 2 godzinach jestem już w Rzymie. Szybko idę gdzieś na koniec lotniska, do bramki samolotu do Tbilisi. Mam nadzieję, że mój plecak też trafi do odpowiedniego samolotu. Obok są odloty do innych egzotycznych miast: Tirana, Bukareszt, Bejrut.

    W samolocie po zjedzeniu kolacji przesuwam czas na zegarku 2 godziny do przodu i próbuję zasnąć.

  6. #6

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    6 września 2013 - Spacer po Tbilisi

    Po 4 godzinach ląduję w Tbilisi. Tu jest już czwarta rano. Kolejki do kontroli paszportowej nie są długie, chociaż w tym samym czasie przyleciał też samolot z Warszawy. Szczęśliwie, mój plecak doleciał tym samym samolotem co ja. Przy wyjściu widzę człowieka z tabliczką z moim nazwiskiem. To kierowca, który wiezie mnie do Hostelu Envoy, gdzie mam zarezerwowany pokój.

    Po pół godzinie jazdy docieram na miejsce. W recepcji stoi lodówka, w której dostrzegam piwo. Po podróży chce się pić. Biorę piwo. Recepcjonistka prowadzi mnie do pokoju. Pokazuje, jak włączyć klimatyzację. Ja wolałbym otworzyć okno, ale problem w tym, że okna nie ma, jest tylko otwarty lufcik na korytarz. Z jakiegoś powodu nie dostaję klucza do pokoju. Nie wdaję się wyjaśnienia, chcę jak najszybciej położyć się spać.

    Pokój jest tylko dla mnie. Są w nim 2 łóżka, ale nie ma łazienki, która jest na korytarzu. Widzę, że na korytarzu śpi jakiś człowiek. Staram się poruszać jak najciszej, aby go nie zbudzić.

    Sprawdzam łączność internetową, nadaję komunikat do Magdy, że już szczęśliwie dotarłem na miejsce.

    Zasypiam koło szóstej.

    Koło ósmej budzą mnie głośne rozmowy na korytarzu. Jacyś ludzie wyprowadzają się robiąc przy tym duży hałas. Widzę, że dłużej nie pośpię. Schodzę do recepcji wyjaśnić sprawę klucza. Okazuje się, że za klucz trzeba dać kaucję 10 lari. Recepcjonistka mówi też, że ma dla mnie lepszy pokój. Nie mam jeszcze pieniędzy gruzińskich, daję równowartość - 5 euro i dostaję klucz do innego pokoju - większego, z balkonem. Mam tu spędzić jeszcze jedną noc. Drugi pokój jest po drugiej stronie korytarza, szybko przerzucam do niego moje bagaże.

    Po śniadaniu ruszam w miasto.

    cdn.

  7. #7

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    6 września 2013 - Spacer po Tbilisi (cd.)

    Tego dnia mam umówione spotkanie z Giorgim, który ma mi pomóc w zorganizowaniu podróży po Gruzji. Informacje o nim znalazłem na forum kaukaskim. Potrzebuję też wymienić pieniądze i kupić kartę do telefonu komórkowego.

    Po drodze do Placu Wolności, zaglądam do katedry Sioni, gdzie akurat jest msza. Nie wchodzę do środka, dyskretnie filmuję przez drzwi.

    Idę na Most Pokoju, a stamtąd na Plac Wolności. Według mojego przewodnika ma tam znajdować się ośrodek informacji turystycznej. Nie udaje mi się go znaleźć. Pytam o to turystów, którzy okazują się Polakami. Nie słyszeli o informacji turystycznej.

    Na ulicach jest pełno kantorów. Dla pewności idę do banku na Placu Wolności. Urzędniczka sprawdza paszport, wypełnia papiery, które muszę podpisać. Wymieniam tylko 50 euro. Grubszą gotówkę gruzińską wezmę po powrocie z Armenii.

    Idę do sklepu Geoland. Tam jest największy wybór map w Gruzji. Kupuję mapę trekkingową Tuszetii. Gdybym nie pojechał do Omalo, to będę chociaż miał taką pamiątkę.

    W salonie Magti w Alei Rustaweli za 20 lari kupuję kartę do telefonu. Będę miał dostęp do Internetu (1 GB za 15 lari) i będę miał nr telefonu gruziński. Dzwonię od razu do Adama, poznanego przez forum kaukaskie. On dalej podróżuje po Gruzji camperem. Niestety nie udało mi się go spotkać w Gruzji, nasze drogi nie skrzyżowały się.

    Dzwonię do Giorgia. Mam przyjść do niego, aby pogadać o moich planach zwiedzania Gruzji. Chcę pojechać w góry: do Omalo, do Szalili i do Kazbegi. Idę pod z góry zanotowany w GPSie adres. Trafiam tam bez pudła. Niestety Giorgi jest nieobecny. Jest tylko jego ojciec, który proponuje mi nocleg i w razie potrzeby transport. Na wszelki wypadek podaje mi swój numer telefonu.

    Widząc ich warunki mieszkaniowe, wolę zakwaterowanie gdzie indziej. Niedaleko stamtąd jest hostel u Iriny. Idę tam. Iriny nie ma, ale jej pracowniczka pokazuje mi pokoje. Spotykam tam Polaków, z którymi wdaję się w rozmowę. Są zadowoleni z kwatery. Wieczorem dzwonię do Iriny i rezerwuję pokój na 14 września.

    Zrobiła się pora obiadowa. W okolicy jest pełno miejsc, w których można zjeść. Szukam jakiegoś miejsca, gdzie można też siąść i skorzystać z toalety. Nie udaje mi nic takiego znaleźć w pobliżu, za to znajduję publiczną toaletę. Po skorzystaniu z toalety chcę szybko wydostać się na ulicę, ale ktoś mnie woła i domaga się zapłaty. Dziwię się, że za taki smród pobiera się opłatę.

    Ostatecznie zjadam na ulicy chaczapuri (rodzaj ciasta z serem). Za 2 lari można się najeść.

    Dotychczas poruszałem się po mieście pieszo. W okolicy jest stacja metra. Czas wypróbować metro. Kupuję kartę na metro i szukam na ścianach planu metra, ale go nie znajduję. Chcę pojechać na stację Grmagele, do polskiego hostelu ***** Opera znanego z kaukaskiego forum. Wyciągam z plecaka wydrukowany przezornie plan metra. Nie bardzo wiem na jakiej stacji jestem, ale sytuacja wyjaśnia się po zjechaniu w dół. Przy wejściu na peron jest duża tablica, na której jest wszystko napisane. To jest jedyna informacja. W wagonach też nie ma żadnego planu, ale słychać przez głośniki zapowiadane nazwy stacji. Jest też zapowiedź w języku angielskim. Metro ma tylko 2 linie i szybko można się w nim zorientować.

    Docieram do hostelu ***** Opera. Chcę zasięgnąć języka o możliwościach wyjazdowych. Wiem, że mają samochody terenowe i organizują wyjazdy. Kuby nie ma, jest w jego zastępstwie Łukasz, który mi mówi, że akurat ich wycieczka wraca dzisiaj z Omalo. Mnie właśnie o coś takiego chodziło. Nie mogli na mnie poczekać? Zostawiam Łukaszowi mój numer telefonu.

    Udaję się stamtąd pieszo do innej stacji metra - Didube, tam, gdzie jest dworzec marszrutek. GPS prowadzi mnie bardzo dziwnymi uliczkami, co można zobaczyć na moim filmie o tym dniu.

    Z Didube wracam metrem do centrum i spacerując w kierunku mojego hostelu zatrzymuję się na piwo w knajpie na świeżym powietrzu. Obok przy stoliku siedzą Polacy, którzy słysząc moją rozmowę telefoniczną po polsku i widząc, że jestem sam, zapraszają mnie do swojego stolika. Jest też z nimi Gruzin. Opowiadam mu o swoich planach. Nie może mi nic poradzić. Nie wie nawet, gdzie jest Omalo.

    W knajpie na wielkim ekranie widać jakiś polski kanał telewizyjny. Można się tu czuć jak w Polsce.

    Po paru wspólnie wypitych piwach, towarzystwo mnie opuszcza. Mnie się nigdzie nie spieszy. Jestem 500 m od mojego hostelu. Zamawiam jakieś danie losowo wybrane z karty. Zaczynają się występy artystów. Dzień dobiega końca. Jutro opuszczam Gruzję. Jadę do Armenii.


  8. #8

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    7 września 2013 - Wycieczka Tbilisi - Erewań

    O godz. 9.00 ruszamy w trasę z hostelu Envoy w Tbilisi do hostelu Envoy w Erewaniu. Grupa nieduża, 2 Amerykanki, Szwajcar, Anglik i ja. Poza tym 2 przewodniczki i kierowca.

    Po dojechaniu do granicy gruzińsko-armeńskiej, musimy przejść przez obie kontrole paszportowe i most graniczny na piechotę z bagażami. Okazuje się, że jeden samochód wiezie nas do granicy, a po drugiej stronie przesiadamy się do innego.

    W programie jest zwiedzanie trzech monasterów: Akhtala, potem Haghbat i Sanahin. Monastery stare, niektóre z X wieku. W jednym z nich przewodniczka śpiewa, aby pokazać nam jaka jest tam akustyka.

    Robimy próbę przejścia po wąskim progu wzdłuż muru. Przejście całości ma przynieść spełnienie życzeń. Ja niestety odpadam od ściany po paru metrach.

    W Alaverdi jemy obiad w czymś w rodzaju ogródka działkowe. Przejeżdżamy przez miasta Vanadzor i Spitak. W Spitak było epicentrum trzęsienie ziemi w 1988 roku i miasto zostało praktycznie całkowicie zniszczone. Dzisiaj śladów trzęsienia ziemi nie widać.

    Zatrzymujemy się na przełęczy na wysokości 2121 m (wg mojego GPSu), skąd mamy widok na najwyższą górę Armenii - Aragats (4095 m). Po drodze widać przez mgłę z odległości ponad 60 km górę Ararat (5137 m), dzisiaj na terytorium Turcji a kiedyś w Armenii zachodniej.

    Zatrzymujemy się jeszcze w miejscowości Aparan na nie wiadomo czy podwieczorek, czy kolację. Zjadam chaczapuri a później ciastko. Mogę więc uznać, że to jest już kolacja.

    Do hostelu Envoy w Erewaniu przyjeżdżamy zgodnie z planem koło ósmej. Dostaję elegancki pokój z łazienką, okno z widokiem na ulicę.

    W recepcji mają tylko wodę mineralną. Po podroży zaschło mi w gardle. Niedaleko za rogiem jest supermarket otwarty 24 godziny na dobę, jest też tam i kantor i bankomat.

    Wypijam piwo, sprawdzam w pokoju połączenie internetowe, nadaję komunikat, że żyję i ruszam na spacer w miasto. Chcę sprawdzić dojście do agencji podróży, skąd jutro rano ruszam na pierwszą wycieczkę.

    Centrum Erewania wieczorem robi dobre wrażenie. Pełno ludzi na tarasach kawiarni, nazwy ulic dobrze oznaczone na każdym skrzyżowaniu, również w alfabecie łacińskim.


  9. #9

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    8 września 2013 - Wycieczka do jeziora Sewan

    Dzisiaj w planie mam wycieczkę do jeziora Sewan.

    Ruszamy autokarem o godz. 10.00. Po drodze zatrzymujemy się w mieście Tsaghkadzor, które jest jednym z najpopularniejszych ośrodków narciarskich. Zwiedzamy tutaj monaster Kecharis zbudowany w XI-XIII wieku, a potem robimy przejażdżkę wyciągiem krzesełkowym.

    Jedziemy następnie nad jezioro Sewan, które leży na wysokości 1900 m. Wspinamy się na wzgórze do monasteru Sevanavank, zbudowanego w roku 874. Oczywiście spotykam tam grupę Polaków.

    Schodzimy w dół, jemy obiad nad brzegiem jeziora a potem kręcimy się po okolicy. Moczę nogi w jeziorze, sprawdzam temperaturę wody. Niektórzy się kąpią, ale z naszej wycieczki ja jestem jedyny, który w ogóle wchodzi do jeziora.



    cdn.

  10. #10

    Domyślnie Odp: Kaukaz 2013 (Notatki z podróży)

    8 września 2013 - Wieczór w Erewaniu

    Po powrocie z wycieczki do jeziora Sewan, jestem umówiony na kolację z Antonem i Kasią z forum kaukaskiego. Proponują restaurację "Kaukaz". Po wymianie SMSów upewniam się co do adresu: ulica Hanrapetutyan 82. To jest ok. 1 km od mojego hostelu. Ruszam tam spokojnie na piechotę. Zachodzę na plac Aznavoura, gdzie są dziwne rzeżby.

    Z Antonem i Kasią spędzamy przyjemny wieczór, po kolacji idziemy na spacer po Erewaniu. Na placu koło Opery siadamy jeszcze w kawiarni na świeżym powietrzu, gdzie pijemy podobno najlepszy koniak na świecie.

    W Erewaniu jest dużo wielkich samochodów terenowych, które lubią ruszać z piskiem opon.

    Do hostelu wracam koło północy.


Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Kaukaz 2013 (Buba, jak to zrobić?)
    Przez andrzej627 w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 99
    Ostatni post / autor: 05-10-2013, 20:03
  2. w podróży
    Przez tolek banan w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 03-05-2013, 17:35
  3. Kaukaz 2012 (Gruzja:okolice Szatili)
    Przez buba w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 04-11-2012, 15:12
  4. Kaukaz 2012 (Gruzja:okolice Kazbegi,Dżuty)
    Przez buba w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 04-11-2012, 14:53
  5. Tapety na pulpit z podróży po Europie
    Przez bceuropa w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 19-03-2010, 12:38

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •