Byłam tam tak dawno, że najstarsi górale nie pamiętają, hihi. W każdym razie leśną drogą (oj, kawałek drogi) nad Soliną, docierało się do osady Bacy Brosa. Ech, te owce idące co rano na łąkę obok namiotu, noc czarna że strach, zimny strumień spływający gdzies z pagórka, wyspa na Solinie, i czasem tylko przepływający obok kajak. Mówię Wam, ale było fajnie. Czy ktoś z Was tam bywał?
Zakładki