Nie neguję wiedzy Grzegorza Motyki, jak również i innych bardziej lub mniej znanych historyków bieszczadzkich wydarzeń, jednak kiedyś słuchałem w TV jego interpretacji pewnych faktów i miałem mieszane odczucia. Tym bardziej, że wypowiedzi ks. Tadeusza Isakowicza - Zaleskiego, mają w podobnym temacie, inny charakter i brzmią bardziej wiarygodnie. Wszystkie interpretacje zależą od osobistej wrażliwości, kultury i wiedzy nabytej z wiarygodnych źródeł. Wracając do Gerharda, to czasami nawet w bajkach, można znaleźć odrobinę prawdy:). Przyznaję, że w pewnym fragmencie, to nawet kierunki świata mu się pomyliły a co dopiero będziemy dyskutować o "faktach" tam opisanych.
Zakładki