Lat temu klika , w pewnej bieszczadzkiej osadzie zwanej Nasicznem , spotkałem się z komendantem Mavo który wprost zapytał :
Henek ! jeździsz tam na wschód , co opisujesz na forum, a w Kamieńcu Podolskim byłeś ?
- no nie, nie byłem - taka była ma odpowiedź
- Ty tam musisz pojechać - usłyszałem.
To nie była propozycja - to był jednoznaczny rozkaz. Rozkaz to rozkaz, i nie ma co dyskutować , tylko trzeba go wypełnić.

.

.
Minął kolejny rok i kolejne spotkanie w Nasicznem. Tu już nie było prosto wytłumaczyć się dlaczego rozkaz nie został wypełniony.
Łgałem więc jak najęty że jest już plan, są już gotowe wojska
do ataku na twierdze, są już przygotowane machiny oblężnicze, wojsko chętne i gotowe, jeno brak nabojów znaczy pocisków, znaczy kasy
....ale przyszedł łikend listopadowy i to był najlepszy termin, aby rozpocząć oblężenie.
Nasze wojska dotarły pod mury pod wieczorem i rozłożyły się w hotelu zwanym z angielska "Bilya Richhy" co jak się okazało należy tłumaczyć "blisko rzeczki"
.

.
Komendancie Mavo ! Melduję : twierdza Kamieniec Podolski została zdobyta !!!