Pokaż wyniki od 1 do 6 z 6

Wątek: Bieszczady 4-6.10.2013

  1. #1
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2011
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    66

    Domyślnie Bieszczady 4-6.10.2013

    Czasem tak się nieszczęśliwie układa że nie można z domu się wyrwać. Cieszą wtedy i króciutkie turystyczne wyjazdy.
    Hasło zapodał Tomek. „Tadku, obdzwoniłem wszystkich ale nikt ze mną nie chce jechać”. Spłyniemy przełomem Wisłoka – bystry nurt, kamulce w wodzie – będzie fajnie.


    Między nami różnica wieku i formy znaczna, ale co mi tam, szybka podwózka, miejsca gdzie dawno, dawno nie byłem, możliwość pierwszego wyjazdu w tym roku - to się liczy.


    Zapakowałem kajak do plecaka, dorzuciłem neoprenowe skarpety i go.


    Ruszyliśmy kamperem, niestety późnym wieczorem, pokonując warszawskie korki i już koło północy stajemy na nocleg przy ruinach zamku Krzyżtopór.
    Pogoda rześka, ale my olewamy propozycję spania w kamperze. Mamy namiot. Spać w luksusach przy minusowej temp. - nie dla nas.








    Rano zwiedzanie.
    Przed wejściem Krzyż i Topór.






    Budowla, zniszczona w czasie szwedzkiego potopu robi wrażenie. Cztery baszty jak cztery pory roku, dwanaście sal, pięćdziesiąt dwa pokoje i trzysta sześćdziesiąt pięć okien.
    Część sklepień przetrwała.



    Kolejny cel to przełom potoku Wisłok. Piękna sprawa przypomnieć sobie rejony często odwiedzane w czasach turystycznej młodości. Lata wspomnień, góry w których bywałem najczęściej.
    Woda niestety nie dopisała. Poszliśmy parę km w górę przełomu podziwiając skalne ściany i rozległe nadrzeczne łąki.









    Moja dzielna Małgosia przedzierała się wzdłuż potoku



    Podróż samochodem ma swoje zalety. Tego samego dnia, po ciemku rozbiliśmy obozowisko na Przełęczy nad Roztokami po słowackiej stronie.



    Liczyliśmy na nocleg w pobliskiej wiacie ale niestety była zajęta. Większość turystów ceni sobie wędrowanie. Ja najbardziej cenię wieczorne biesiady kiedy po dniu łażenia mogę usiąść przy ognisku i delektować się pieczonymi, gotowanymi potrawami.


    Lekki mróz, rozgwieżdżone niebo, brakowało tylko łysego najlepiej w pełni. Ziemniaczki z rusztu, mięsko wszelakie, ociupina alkoholu i pywo bez którego moja M. uważałaby wyjazd za nieudany.
    Rano niestety wczesna pobudka. W parę samochodów przyjechali miłośnicy zbierania wojennych trofeów. Nie uszanowali że śpimy. Trzaskanie drzwiami, głośne rozmowy. Jeden był tak pazerny że z wykrywaczem metali zaczął szperać w okopie w pobliżu naszego namiotu. Dociekliwie zapytałem czego spodziewa się tu znaleźć. Z ciężkim westchnieniem padła odpowiedź „żeby chodź łuskę znaleźć!!!”


    Opuściliśmy to gwarne miejsce i po posiłku w Wołosatem ruszyliśmy na Halicz i Tarnicę. Mieliśmy szczęście, zagadnąłem otwierającego szlaban goprowca czy by nas nie podrzucili kawałek. Ku memu zdziwieniu zabrali nas aż na Przełęcz Bukowską. Mile wspomniałem zimowe przejście tym szlakiem w głębokim śniegu bez rakiet.



    Trasa krótka ale nie śpieszyliśmy się.



    Większość lubi wędrować samotnie, mnie cieszy że tak dużo ludzi podziela moje zauroczenie górami, Halicz



    Wieczorem jak zwykle lukullusowa zakrapiana uczta. Łosoś z rusztu. Pitny miodek. Miodzio!.
    Tym razem nocowaliśmy w wiacie.
    Kolejny dzień miał być wreszcie kajakowy. Sine Wiry – ominęliśmy.
    Zalew Soliński.
    Zatrzymujemy się przed Sanem. Błoto z lewej, błoto z prawej, środkiem niewielki strumyczek. Jedziemy dalej, potok Czarny, jest troszkę wody. Bobrza tama ale dalej już lepiej. No problem, kajaki przeniesiemy, zalew blisko.
    Kajak nawet dmuchany trochę waży ale dotarliśmy do wody stojącej. „Wreszcie zalew”, pocieszył nas Tomek. Spuszczamy sprzęt z wysokiego brzegu i płyniemy. Może i sto metrów. Dalej była bobrza tama. Wysiadamy i zapadamy się w głębokie błoto. Dobra wiadomość to taka że dotarliśmy do Zatoki pot. Czarnego. Zła wiadomość to taka że zatoki po prostu nie ma!!!.
    Dobiła mnie moja M. „ja po tym błocie nie pójdę. Brud wejdzie mi pod paznokcie i ze dwa tygodnie nie domyję” i w ogóle że to moja wina.
    Założyłem neoprenowe skarpety i grzęznąc mniej lub bardziej, brodząc w zimnej wodzie holowałem kajak. Niby nic ale wyciągać nogi z błotka ze dwa km w kość daje. Woda po przymrozkach też ciepła nie była.



    Kajak Tomka jakoś mniej się zanurzał i nie trzeba było go holować. Jako mężczyzna nie bał się też o brud pod paznokciami więc mógł go nieść.



    Ja ambitnie i z przyjemnością burłaczyłem, choć pod koniec nieco osłabłem.



    Najgorsze były ostatnie metry. Moja M. jednak musiała wysiąść. Był (prawie) płacz i było zgrzytanie zębów.
    Paskudne błoto. Miejscami w miarę twardo ale miejscami trzeba było posługiwać się deską aby dojść do brzegu. Jak człowiek zapada się w gęste błoto powyżej kolan to naprawdę ciężko się idzie.


    Wreszcie Zalew Soliński


    Niestety pływanie trwało krótko.




    Kajak Tomka puszczał powietrze. Bywa. Trzeba wracać. Za to wieczorem nad Sanem biwak, piękne widoki, atrakcyjna wyżerka, spacer ciemną nocką.

    I smutno było odjeżdżać.


    https://picasaweb.google.com/lh/myphotos?noredirect=1
    Ostatnio edytowane przez T.P. ; 15-11-2013 o 22:24

  2. #2
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2012
    Postów
    112

    Domyślnie Odp: Bieszczady 4-6.10.2013

    No i gitara,fajnie było!

  3. #3
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Bieszczady 4-6.10.2013

    Cytat Zamieszczone przez T.P. Zobacz posta
    Czasem tak się nieszczęśliwie układa że nie można z domu się wyrwać. Cieszą wtedy i króciutkie turystyczne wyjazdy.
    Tak starając patrzeć się obiektywnie, to chyba jeżdżę w miarę często w Bieszczady ale z reguły są to krótkie, dwu lub trzydniowe wyjazdy, choć zdarzają się i jednodniowe ( na szczęście od nas jest troszkę bliżej ) i zawsze jestem uchachany z tego powodu :)
    Życzę Ci więc częstszych wyjazdów a tym samym na forum zagości być może więcej relacji!

    Cytat Zamieszczone przez T.P. Zobacz posta
    Rano niestety wczesna pobudka. W parę samochodów przyjechali miłośnicy zbierania wojennych trofeów. Nie uszanowali że śpimy. Trzaskanie drzwiami, głośne rozmowy. Jeden był tak pazerny że z wykrywaczem metali zaczął szperać w okopie w pobliżu naszego namiotu. Dociekliwie zapytałem czego spodziewa się tu znaleźć. Z ciężkim westchnieniem padła odpowiedź „żeby chodź łuskę znaleźć!!!”
    Ja co prawda jestem zwolennikiem wczesnych pobudek i wkurza mnie jak znajomi śpią i śpią zamiast ruszyć dupska i iść, i iść :) ale nie przepadam za tymi łowcami trofeów. Bieszczadzkie okopy to jeden wielki cmentarz i chyba oni zdają sobie z tego sprawę. Zbyt często też zdarzają się prawdziwe hieny cmentarne biorące na cel stare cmentarze - raz nawet taka grupka zwierzyła się znajomym, że wyszukują na mapach cmentarze i robią sobie po nich wycieczki eksploracyjne.

    Cytat Zamieszczone przez T.P. Zobacz posta
    Większość lubi wędrować samotnie, mnie cieszy że tak dużo ludzi podziela moje zauroczenie górami, ...
    Z moich obserwacji wynika całkiem coś innego, samotni wędrowcy stanowią obecnie znikomy ułamek turystów, ale jedni i drudzy na pewno są zauroczeni górami.


    Cytat Zamieszczone przez T.P. Zobacz posta
    Dobiła mnie moja M. „ja po tym błocie nie pójdę. Brud wejdzie mi pod paznokcie i ze dwa tygodnie nie domyję” i w ogóle że to moja wina. (...)
    Moja M. jednak musiała wysiąść. Był (prawie) płacz i było zgrzytanie zębów.
    Paskudne błoto. (...)
    Hi, hi - ludziska grubą forsę w salonach piękności płacą za okładanie ich błotem a Ty zapewniłeś te atrakcje gratis i gdzie tu wdzięczność?

    Cytat Zamieszczone przez T.P. Zobacz posta
    I smutno było odjeżdżać.
    Zawsze smutno, a im częściej się jest tym ciężej odjeżdżać.
    Dzięki za relację.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  4. #4
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,823

    Domyślnie Odp: Bieszczady 4-6.10.2013

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Ja co prawda jestem zwolennikiem wczesnych pobudek i wkurza mnie jak znajomi śpią i śpią zamiast ruszyć dupska i iść, i iść :)
    Dlatego zapewne świetnie się z Wojtkiem wycieczkowo komponujesz
    Pozdrav

  5. #5
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Bieszczady 4-6.10.2013

    Cytat Zamieszczone przez Browar Zobacz posta
    Dlatego zapewne świetnie się z Wojtkiem wycieczkowo komponujesz
    Tu następuje mały zgrzyt, ale ostatnio Wojtek wstał o 6.30, tej przed południem :) i przed ósmą wyruszyliśmy w góry!
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  6. #6
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2011
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    66

    Domyślnie Odp: Bieszczady 4-6.10.2013

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Tak starając patrzeć się obiektywnie, to chyba jeżdżę w miarę często w Bieszczady ale z reguły są to krótkie, dwu lub trzydniowe wyjazdy, choć zdarzają się i jednodniowe ( na szczęście od nas jest troszkę bliżej ) i zawsze jestem uchachany z tego powodu :)
    Życzę Ci więc częstszych wyjazdów a tym samym na forum zagości być może więcej relacji!
    Dzięki za dobre słowo (życzenia wyjazdów). Naprawdę tylko poważne życiowe problemy nie pozwalają mi się wyrywać tak często jak chciałbym. A w tym roku to zupełna klapa.
    Może zimą się uda wyrwać.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Moje Bieszczady 2013
    Przez tolek banan w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 24
    Ostatni post / autor: 18-12-2013, 06:47
  2. Bieszczady sier 2013 widok z lotu para-ptaka
    Przez Paweljoze w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 24-10-2013, 19:35
  3. PRZEWODNIK: "Bieszczady na rowerze" - NOWOŚĆ 2013!
    Przez andrzej627 w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 09-08-2013, 15:17
  4. Bieszczady 24-31 sierpnia 2013
    Przez art121212 w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 11-07-2013, 15:53
  5. V ZIMOWY ASTROZLOT - Bieszczady 2013
    Przez Hero w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 28-01-2013, 00:18

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •