Można palić, ja raz paliłem mieszanką rozpuszczalnika nitro i butaprenu ale to sport ekstremalny, no i się zapchał
Tak naprawdę nie śmierdzi jedynie benzyna ekstrakcyjna, a ta jako że z akcyzą, jest droga (w piątek kupowałem po 8,50/0,5l). Coś co się nazywa rozpuszczalnik ekstrakcyjny śmierdzi i zazwyczaj ma marne właściwości opałowe, syf. Do Colemanów dodają drugą dyszę do palenia kerozyną lub naftą, w trzecim świecie to najpopularniejsze paliwo, ale nie polecam bo kopci trochę i trudno rozpalić. Benzyna jest bezkonkurencyjna - przy mrozie i wietrze jednocześnie bez osłony breżniewka czy Coleman Peak1 gotuje litr wody 4,5min. Nowsze kuchenki jak Coleman 550 są ponoć bezpieczniejsze (pieprzenie) i trzeba podczas gotowania dopompować, gotowanie litra zajmuje już ok 6-7min.
Na Twoim miejscu kupił bym breżniewkę, wymienił/dopasował nowe uszczelki oraz wypolerował/dopasował iglicę zaworową i voila. A jakby się udało zdobyć pompkę i zamontować, miałbyś maszynkę prawie idealną. Ruscy wiedzieli co robią kopiując Optimusa 8R, mieli tylko problem z uszczelkami/dokładnością, materiały są ok.
Do odpalania maszynki można oczywiście używać benzyny podlanej na spodeczek pod palnik ale Coleman sprzedaje specjalną pastę do rozpalania, to spokojniejsze wyjście. To chyba jakiś palny żel, ja nie używałem ale myślę że można coś pokombinować.
Tylko pamiętaj, szacunek przy tym sprzęcie musi być zachowany![]()
Zakładki