No właśnie. Sójki i sroki, to dla fotografa przyrody prawdziwa zmora. Zawsze wypatrzą w lesie jego nieostrożny ruch, zawsze swoim wrzaskiem zaalarmują całą okolicę, że "wróg" czyha. Czasami jednak ich spostrzegawczość można wykorzystać. I tak właśnie stało się, kiedy ostatnio, ale jeszcze przed śniegami, próbowaliśmy sfotografować rysia w Bieszczadach.
Serdecznie zapraszamy do zajrzenia na nasz blog:
http://www.photovoyage.pl/natureblog...x-and-magpies/
Agnieszka i Włodek
Zakładki