Hej Pete!
Nie wiem, czy jeszcze aktualne, ale dokładnie tą samą trasą przez Węgry jechałem w 2010r i doskonale ją pamiętam. Myślę, że jeśli posiadasz nawigację, to nie będzie stanowić ona dla Ciebie problemu (moją "nawigacją" jest żona z mapą na kolanach), ale do rzeczy: na Węgry wjeżdżasz lokalną wiejską drogą od strony Velkego Kamenca do miejscowości Pacin - tam zaraz przy jakimś lokalnym urzędzie z "Turulem" na lewo i zaraz za wsią w prawo - na Cigand. Ten odcinek rzeczywiście jest fatalny - w 2010 r. droga była w kiepskim stanie, ale za to jest czas na podziwianie jakichś rozsypujących się PGR-ów z lewej i z prawej . Dalej od Cigand do Kisvarda nienajgorzej - tylko w samym Kisvarda bez nawigacji kiepsko - nie ma żadnych drogowskazów w interesującym nas kierunku. Dalszy odcinek - przez Vasarosnameny i Fehergyramat niezły - trochę wiosek ale żadnego (!) promu - dwa mosty zaznaczone na mapie faktycznie tam są. Od Fehergyramat długa prosta do granicy o nawierzchni podobnej do przeciętnej polskiej drogi wojewódzkiej.
Jeśli chodzi o trasę przez Polskę i Słowację, to do tej pory zawsze z Wrocławia jeździłem przez Kraków - Myślenice - Lubień - Mszanę - Zabrzeż - St. Sącz - Piwniczną - St. Lubowlę - Preszów - Koszyce, ale po tym, jak podczas ostatniego mojego wyjazdu na skrótowej drodze z Koszyc do Slovenskego Novego Mesta objazd prowadził przez pola ("Cesta upadla" ) wybrałbym chyba wariant przez Kapusany i Trebisov, tak, jak to zaznaczyłeś na swojej mapie.
Zakładki