Nic to Wojtku, mam nadzieję, że jeszcze nie raz herbatę gotowaną ze śniegu razem wypijemy
No to wędrujemy!
Śniegu było dokładnie tyle, żeby zima z latem się nie pomyliła. Wizualnie, bo temperatura przy dość porywistym wietrze jednoznacznie wskazywała na zimę. Było więc i biało i zimno
A początkowo dość pochmurne niebo powolutku się wypogadzało i już za Okrąglikiem coś można było zobaczyć. Za plecami pojawiło się Jasło...
... a przed nosem plan wędrówki na dwa najbliższe dni. I to tak wyraźnie i plastycznie, że aż prawie namacalnie.
No to szliśmy. Powoli, cierpliwie, czasem posililiśmy się kanapką z najlepszymi w Bieszczadach kotletami schabowymi a czasem herbatą z termosu. Wysiłek poprawiał humory, odpędzał zimno i powoli przybliżał nas do ... do miejsca, gdzie mieliśmy tego dnia dojść![]()
Zakładki