Na Czaszczowatej wkąsiliśmy małe co nieco, zapiliśmy herbatką i po krótkim odpoczynku ruszyliśmy na Paporną. Odcinek nie za długi, więc po kilku chwilach wychynęliśmy na widokową polanę, z której podziwialiśmy m.in. Hyrlatą, Jasło i Fereczatą:
hranica20.jpg
Manewą i Stryb:
hranica21.jpg
Łopieninkę, Boroło i Łopiennik:
hranica22.jpg
oraz Smerek i Hnatowe Berdo:
hranica23.jpg
Ech...poleciałby człowiek jeszcze tu czy tam...Niestety, przyznać muszę, że mój wcześniejszy plan nie wzbudził wielkiego entuzjazmu (ja też troszkę na siłę próbowałem się do niego przekonać :))! Wystarczyło spojrzeć w oczy każdemu uczestnikowi, by dostrzec w nich głębię...talerza wypełnionego schabowym z Zajazdu Niedźwiadek w Smereku z majaczącym w tle półmiskiem gorącego rosołu! No bracie, pomyślałem - z naturą nie wygrasz! Schodzimy na Beskid! A to już bułka z masłem :) – raz, że z górki – dwa, że schabowy tuż, tuż – trzy, że z nogą coraz lepiej. Raz, dwa, trzy i jesteśmy na Beskidzie:
hranica24.jpg
A stąd, po wspaniałej, dwudniowej uczcie dla zmysłów wzroku uczestników wyrypy, już tylko godzinka po płaskim do szaleństwa dla zmysłów smaku w Niedźwiadku :).
Dzięki!