Chodzi mi po prostu o to, że zanim się postawi swoje zdrowie (a nawet życie) i ewentualnie obciąży konsekwencjami tego wyboru całą swoją rodziną warto rozważyć jakie korzyści z tego będą.
W końcu nie po to się ryzykuje, żeby było co najwyżej tak samo, a najpewniej gorzej tylko po to, żeby było lepiej i to także "mojej" rodzinie, a nie tylko rodzinom polityków, którzy na krzywdzie i bólu zrobią kolejne kariery.
Wróćmy jednak na nasze podwórko. Zobacz choćby na historię I RP. Puki było dobrze to było dobrze. Trwoniono pieniądze bez opamiętania. Gdy się skończyły to co powiedziano - walcz narodzie, Polacy do broni etc.
Ludzie wypruwali sobie flaki za darmo, a winni albo pouciekali za granicę albo tak jak król Polski Stanisław August Poniatowski kolaborowali z zaborcami.
Niestety w niedługim czasie Polskę czeka powtórka z rozrywki ponieważ długi zagraniczne są zbyt wielkie. Więc do czyjej kieszeni się sięgnie ? Nie do kieszeni posłów, senatorów, ministrów, premierów tylko oczywiście do naszej. Przecież politycy już wielokrotnie mawiali o tym, że jest za mało dzieci i że braknie na emerytury.
Warto o tym pamiętać gdy rozważa się wydarzenia na Ukrainie ponieważ w Polsce dojdzie do tego samego gdy się okaże, że jednym zabiorą z kont, a innym z ZUS i/lub podniosą podatki.
Trzeba podkreślić, że nie ma innego wyjścia ponieważ jak już w przedszkolu dzieci wiedzą - długi kiedyś trzeba spłacić i to nie jest kwestia CZY tylko KIEDY.
O ile za komuny wszystko było państwowe i można było to posprzedawać to teraz jest już po prywatyzacji i nie ma już czego sprzedawać czy rozdać w zamian za umorzenie części długu, więc obecna sytuacja Polski jest o wiele gorsza niż w 1989 roku.
Zakładki