Dyskusja pomiędzy Reconem a Przemollą, na temat trasy na Dwernik Kamień, zmotywowała mnie do podzielenia się wrażeniami, z jeszcze jednej możliwości zrobienia pętelki, na tej trasie. Tym bardziej, że przeciąłem „końską drogę” łączącą Kamianki z Nasicznem na Przełęczy Pryslip, o której Recon wspomina.
01Mapa.jpg
Pierwsze wrażenia na parkingu w Nasicznem, nie były zbyt przyjemne, gdy zobaczyłem kilkanaście zaparkowanych samochodów. Do pierwszego postoju, na punkcie widokowym wyprzedziłem kilka osób i to w większości nie z plecakami, ale z koszykami, co zdecydowanie poprawiło mi humor. Jednak, już na samym punkcie widokowym, zobaczyłem zwartą grupę pod dowództwem przewodnika, który szczegółowo informował zebranych, jakie to góry znajdują się na kierunku wschodnim. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte, a i tak większość osób słuchała wykładu, na stojąco. Nie było innego wyjścia, tylko szybko startować dalej, zanim zwarta grupa ruszy na D-K. Na samym szczycie, pomimo niezbyt dobrych warunków widokowych, można było nacieszyć oko rozciągającą się panoramą na trzy kierunki świata.
02.jpg 03.jpg
Następnym etapem było przejście ścieżką na Magurę Nasiczańską, która jest zaznaczona na mapie. Idąc ścieżką historyczną do wychodni skalnych, należało odbić w lewo do Przełęczy Pryslip, aby trafić na ową ścieżkę. Pomimo usilnego rozglądania się w prawo i lewo, nie zauważyłem żadnych śladów, które by choć trochę sugerowały istnienie zaznaczonej ścieżki. Przyznaję, że zejście do przełęczy było dość atrakcyjne, co widać na zagęszczonych warstwicach. Już na samej przełęczy ukazał się bardzo przyjemny widok z możliwością odpoczynku przed dalszą wspinaczką, na Magurę Nasiczańską. Na dole zdjęcia widać, wspominaną wcześniej, „końską drogę”. Natomiast już od niej, odbija na południe, dobrze widoczna ścieżka.
04.jpg
Kilkanaście metrów po prawej stronie od ścieżki, znajduje się zadbany pojedynczy krzyż.
05.jpg
Podczas dalszej już wspinaczki, ścieżka straciła swoją czytelność i pozostało mi lawirowanie pomiędzy bardziej lub mniej, uciążliwymi chaszczami, aby trafić na wyraźne stanowiska ogniowe.
06.jpg
Będąc już na Magurze, niebo wyraźnie pociemniało, a widoczność zrobiła się ograniczona.
07.jpg
Natomiast Smerek, chwilami przypominał aktywny wulkan.
08.jpg
Szykując się do zejścia, zobaczyłem przyjazny układ warstwic na mapie. Podążając w tym kierunku, trafiłem na „oznakowany” i bardzo przyjemny szlak.
09.jpg
Idąc według tego oznakowania, cały czas słyszałem z lewej strony odgłosy wycinania drzew. Miało to pozytywny wpływ na moje samopoczucie, gdyż ewentualne spotkanie z niedźwiedziem, było mało prawdopodobne. Pokonując już niżej położone drogi zrywkowe, które obfitowały w błotne atrakcje, dotarłem na polanę z pięknym widokiem.
10.jpg
Zakładki