Rzuciłem okiem na komentarze i wnioskuję z nich, że mało kto porusza się w terenie z gps-em...
Ja również poruszam się głównie po bezścieżach. Z zasady. Szlakami się wręcz brzydzę.
Rzuciłem okiem na komentarze i wnioskuję z nich, że mało kto porusza się w terenie z gps-em...
Ja również poruszam się głównie po bezścieżach. Z zasady. Szlakami się wręcz brzydzę.
Hihi, uwielbiam takich ( nie piję do Zbigniewa), którzy znają mnie lepiej niż ja sam ( siebie)....
Ja po prostu nie lubię wydeptanego. Jeśli nie zaliczę jednego zjazdu na d...ie ze stromizny dziennie, albo nie zaplątam się w jeżyny i nie wywalę - to dzień w terenie stracony ( chyba że zaistnieją ciekawe okoliczności rekompensujące brak powyższego).
Ostatnio edytowane przez Krytyk Ludowy ; 10-11-2016 o 17:03
Następną trasą, która doczekała się realizacji po kilku latach, było przejście pasmem Jasieniów (Jeleniowaty) do słynnego miejsca - Brenzberg. I ta trasa była również wielokrotnie modyfikowana, gdyż samo przejście ścieżką z Mucznego wydawało mi się zbyt krótkie, jak na aktualny poziom posiadanej kondycji. Ostateczny wariant został zatwierdzony i zrealizowany w sposób widoczny na mapie.
01 Mapa.jpg
Prognozy na czwartek 20 października były obiecujące, więc wyjechałem wczesnym rankiem, aby zaparkować przy Muzeum Plenerowym Wypału Węgla Drzewnego i ruszyć zgodnie z zaplanowaną trasą. Dokładne obejrzenie wyposażenia muzeum, zostawiłem sobie na powrót i ruszyłem stokówką w kierunku mostu na potoku Mucznym. Tym razem już w porannych promieniach słońca.
02.jpg
Kilkadziesiąt metrów za mostem, trafiłem na widoczną drogę zrywkowa, która po pewnym czasie zniknęła z pola widzenia.
03.jpg
Widok parującej rosy w promieniach słońca, uatrakcyjniał wędrówkę.
04.jpg
A widok na Bukowe Berdo zatrzymał mnie na kilka minut.
05.jpg
Tuż przed Poharem 907, zabagniona i miejscami słabo widoczna droga zrywkowa, zamieniła się w czytelną alejkę i taką pozostała przez dłuższy czas.
06.jpg 07.jpg
W pewnej chwili zobaczyłem bezszelestny lot dużego ptaka, który usiadł na pobliskiej gałęzi i zaczął mnie obserwować.
08.jpg
Na wysokości Mucznego, zainteresowała mnie propozycja zejścia z alejki w kierunku wskazywanym przez strzałkę.
09.jpg
Dzięki temu, dodatkowo zobaczyłem „Grupowy Pomnik Przyrody Ożywionej”.
10.jpg
Po 2 godz. i 20 min. spokojnego wędrowania, dotarłem do miejsca, gdzie 74 Polaków zostało w bestialski sposób pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Przeczytanie informacji zamieszczonej na tablicy o tym wydarzeniu oraz bezpośredni kontakt z tym miejscem, pobudza wyobraźnię i zmusza do refleksji.
11.jpg 12.jpg 13.jpg 14.jpg 15.jpg
Wędrując w kierunku stokówki, trafiałem na miejsca widokowe pozwalające rzucić okiem na Dźwiniacz Górny i znajdujący się tam cmentarz, tym razem z góry.
16.jpg 17.jpg
Natomiast będąc już na stokówce, wystarczyło odbić lekko w prawo, aby móc podziwiać panoramę w kierunku wschodnim z miejsca widokowego.
18.jpg 19.jpg
W miejscu prowadzonej zrywki, sucha stokówka zamieniła się w błotną ślizgawkę.
20.jpg
Zaparkowany bieszczadzki wehikuł, zainteresował mnie swoimi możliwościami technicznymi, które pozwalają mu pokonywać błotniste drogi zrywkowe.
21.jpg 22.jpg
W pewnym miejscu z pełną premedytacją, wszedłem na linię ognia. Zostałem zlekceważony i przeżyłem .
23.jpg
Dalsze wędrowanie stokówką, to uczta dla oka z racji jesiennych kolorów w promieniach słonecznych.
24.jpg 25.jpg 26.jpg 27.jpg
Gdy zobaczyłem betonowe płyty dochodzące do stokówki, ponownie odbiłem w prawo i poszedłem w kierunku dawnej wsi Łokieć. Trafiłem na czytelną informację o miejscu oraz na szlaban. Zastanawiałem się czy dalsze przemieszczanie się po tych płytach może być kosztowne ?. Na mapie Compassu widoczny jest szlak konny prowadzący przez teren Łokcia do Dźwiniacza Górnego bez możliwości przejazdu rowerem, ale czy dla pieszego wędrowca jest obecnie możliwe przejście tą trasą ?.
28.jpg
Zakazu fotografowania nie było, więc pozwoliłem sobie kilka fotek pstryknąć.
29.jpg 30.jpg
Gdy już doszedłem do punktu wyjścia, zobaczyłem podjeżdżającą eleganckim samochodem na zachodnich numerach rejestracyjnych panią, która nie wysiadając z samochodu pstryknęła kilka zdjęć komórką terenu muzeum wypału i pojechała dalej. Korzystając z okazji i posiadając rezerwę czasową, postanowiłem dokładnie obejrzeć miejsce i poczytać o historii i procedurze wypału drewna. Uważam, że pomysł przybliżenia turystom procedury powstawania węgla drzewnego, zasługuje na uznanie, gdyż wielu „grilowników” nie ma o tym zielonego pojęcia.
31.jpg 32.jpg
Wracając już do miejsca zakwaterowania, minąłem dwa punkty kontrolne SG, jednak na trzecim w Lutowiskach w składzie SG + ŻW, nie odpuszczono mi i zostałem dość szczegółowo sprawdzony. Panowie byli dość sympatyczni, pozwolili się nawet sfotografować a jeden nawet przypozwał. Wcześniej zostałem poinformowany, że są na służbie i mogę im zrobić zdjęcie bez żadnych zastrzeżeń. Przyznaję, że ostatni pobyt wyjątkowo obfitował w takie kontrole. Jedna nawet przebiegała w miejscu trochę niefortunnym, mianowicie na zakręcie, na skrzyżowaniu i tuż za przejazdem kolejki. Ale problemów nie było.
33.jpg
Przejeżdżając odcinek pomiędzy Czarną a Polaną, gdy zobaczyłem kolejny raz w tym dniu Bieszczady w jesiennych kolorach, tym razem z Otrytem w tle, nie mogłem sobie odmówić przyjemności i zatrzymałem się, aby jeszcze raz nacieszyć oko niepowtarzalnym urokiem.
34.jpg
Gratuluję serdecznie i jeszcze bardziej zazdroszczę , każdego kroku,widoku i wszystkiego... ale to nic jutro(czyt. niedługo) to wszystko też będzie moje a każda Twoja relacja umacnia mnie w dążeniu do powrotu i szukania tam samego siebie . Dziękuję za relację
Aby zaostrzyć Ci apetyt na następny szybki przyjazd w Bieszczady, proponuję relację z wyprawy na Grodzisko oraz do Bereźnicy Niżnej.
Po dwóch tygodniach oczekiwania na wyjście pogody z depresji, tym razem z Krytykiem Ludowym, postanowiliśmy w ramach wstępnego rozruchu, zmierzyć się z tą trasą.
01Mapa.jpg
W drodze przez Stężnicę w okolicy Lipowca, Wysoka Skała zafundowała nam na zachętę, taki oto widoczek.
02.jpg
Na powitanie, Grodzisko i Berdo również odkryły swoje barwy.
03.jpg
Na początku trochę pobłądziliśmy, gdyż skierowaliśmy się zielonym szlakiem do ośrodka wczasowego. Trzeba było zawrócić i iść śladową ścieżką w kierunku Grodziska wśród pamiątek po wcześniejszych „turystach”.
04.jpg
Na szczycie, zamiast oczekiwanych śladów po grodzisku, znaleźliśmy resztki fundamentów po wieży triangulacyjnej.
05.jpg
Co bardziej kolorowe polanki, ścieżki lub widoczki mobilizowały do zrobienia zdjęć.
06.jpg
Dojście do miejsca dawnej wsi Bereźnica Niżna, uatrakcyjniały nam znikające i nagle pojawiające się oznaczenia czerwonej ścieżki przyrodniczo-historycznej. Ostatecznie, bez większych problemów dotarliśmy do miejsca, gdzie kiedyś znajdowały się zabudowania wsi, otoczonej wzgórzami.
07.jpg 08.jpg
Na miejscu dawnego gospodarstwa znajduje się miejsce do odpoczynku i rozpalenia ogniska, które jest zabezpieczone cegłami wyprodukowanymi w Zasławiu.
09.jpg 10.jpg
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki