Pełno nielogiczności w tym odcinku o Bieszczadach nawet nie trzeba znać okolicy żeby się zorientować, że to jest jeden wielki przekręt i kpina z widza. Rażący przykład do choćby miejsce w którym Joel wchodzi do wody żeby przepłynąć rzekę. To zupełnie inne miejsce niż to które znaleźli strażnicy. Joel wchodził w miejscu zarośniętym i wychodził też w miejscu zarośniętym strażnicy natomiast, znaleźli trop na polanie. Kosiarka w między czasie przejechała czy co ?:) Drugi przykład do jak ścina drzewo i schodzi ze skały niby 20 metrowej. Dwadzieścia metrów to tam raczej nie było max 10. Ale mniejsza o to. Za chwilę widać jak biegnie a z nim dwóch gości z kamerami. Teleportowali się czy co ? I takich przykładów jest mnóstwo. Wkurza mnie to bo albo kręcą film który jest reżyserowany albo niech nie informują widza, że nic nie jest naciągane i kręcą na żywo. To się nawet na dobry film nie nadaje tyle jest nielogiczności, że głowa puchnie.
Zakładki