W ubiegłym roku po KIMB-ie napisałem relację Jakżem rowerem na KIMB do Sękowca jechał
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/8038

W tym roku dojazd nie był szczególnie ciekawy, więc głównym tematem mojego opowiadania będzie powrót. I stąd tytuł.

Tym razem relacja będzie długa. Dla tych, co nie lubią czytać, a tylko oglądać obrazki, może być ciężkostrawna.
A wszystko przez pewne 33 kilometry i duży zeszyt w linie, o czym będzie mowa gdzieś tam poniżej.