Myślę, że to było bardzo zacne miejsce do oglądania zachodu Pięknie prezentowała się w oddali Cergowa na tle słońca
Myślę, że to było bardzo zacne miejsce do oglądania zachodu Pięknie prezentowała się w oddali Cergowa na tle słońca
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Czekam (i pewnie nie jestem sam) na dalszą trasę - czy zniosło Cię na zagubione cmentarze czy też szukałas Jagi (choć mam nadzieję, że nie szłaś nią tylko z magicznego miejsca z dzwonnicą pociągnęło Cię polami.
11.jpg
Na szczycie przywitał mnie przepiękny zachód słońca nad Cergową, skąd zaczynałam dziś wędrówkę - teraz wydawała się ona całkiem daleko. Usiadłam na chwilę, gdyż takimi momentami należy się napawać. Spojrzałam wtem za siebie - "a może by pójść jeszcze trochę dalej, na kolejną górkę?", pomyślałam. Wszak do zmroku jest trochę czasu, nie ma sensu rozbijać się tak wcześnie, dużo drogi jeszcze przede mną. Im dalej zajdę dzisiaj, tym mniej będę miała jutro. Domowy plan zakładał właśnie dojście na jeszcze jedną górę. Czort z nim ale skoro dam radę iść dalej, to czemu miałabym nie iść. Kolejna górka wydawała się do ogarnięcia dość sprawnie, obstawiałam, że w 30-40 minut doń dojdę. Z góry trasa wyglądała sympatycznie i bez przeszkód. Zeszłam do drogi i próbowałam iść dalej w miarę prosto. Pokrzywy do pasa zmusiły mnie do wycofania i wybrania bardziej dogodnej ścieżki. Przeszłam wzdłuż domków letniskowych, później zobaczyłąm że pokrzywy do pasa jednak nie dadzą mi za wygraną. Barszczy też wcale nie brakowało, jednak na pierwszy rzut oka dopatrzyłam się odmiany zwyczajnej. Wyobraziłam sobie jak wiele żmii musi być w tym miejscu. Jedyne rozwiązanie to zacisnąć zęby i biegiem pokonać te kilkadziesiąt metrów. Z dużym plecakiem biega się niełatwo Przez cienkie, długie spodnie poczułam muśniecie każdej pokrzywy. Od pasa w dół całe nogi mnie swędziały od pokrzyw ale podstawowa zasada to się nie drapać a przechodzi lada moment. Wchodząc na górkę nie trafiłam na ścieżkę, więc udałam się bardzo szybkim krokiem ku górze po tych wysokich łąkach, by znów nie dać się zaskoczyć żadnej żmii. Trochę wysiłku kosztowało mnie to wzniesienie. Górka pod namiot świetna ale że jeszcze widno, to należy iść dalej. Po chwili ujrzałam jakiś domek -"oho, za daleko zaszłam", pomyślałam. Nie było co iść dalej, bo dalej to tylko Jaśliska. Cofnęłam się i tym miejscu rozłożyłam namiot. Góra od której miałam zaczynać jutro z tego miejsca wyglądała już zadowalająco blisko, co mnie bardzo ucieszyło. Trasa na jutro wydała się zupełnie w sam raz. A pomyśleć, że jeszcze dwie godziny temu przeraziła mnie zupełnie i mogłabym się założyć o wszystko, że jest ona poza moimi możliwościami, choćbym nie wiadomo dokąd dziś zaszła. Więc z satysfakcją zajęłam się rozkładaniem namiotu. Trafiłam czasowo idealnie, gdyż gdy wbiłam ostatniego śledzia, nastał zmrok.
12.jpg
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 17-06-2015 o 22:28
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Piękny zmrok na pięknej polanie ...
pięknie
czekam na niechybny ciąg dalszy
Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać
Czyli jednak nie "Jagą" bo tam to trzeba krówki paść i w pobliżu kręcą się różne osobniki :
DSCF2167.jpgDSCF2066.jpg
To w takim razie może przez ...... tylko trzeba uważać na berezednie :
DSCF0729.jpgDSCF0741.jpg
Jimi, cóż ci te straszliwe żmije uczyniły że tak na nie wyrzekasz?
Pozdrav
Jimi - jak zwykle czytam z wielką radością :)
Niby zwykłe chodzenie po niewielkich górkach a jednak przygoda na 100%
Powinnaś jakieś pogadanki w szkołach robić dla dzieciaków przyklejonych do sprzętu i nie mogących przeżyć nawet dnia bez internetu albo śmieciowego żarcia.
Dzięki Wam! Gdy widać zainteresowanie to dodaje motywacji do pisania. Asia, z takimi dziećmi byłoby ciężko. Średnio przepadam za takim społeczeństwem, czy to dziećmi, młodzieżą czy dorosłymi -słyszę od nich tylko pobłażliwe komentarze, więc na przyszłość im odpuszczam, bo nie ma sensu dzielić się z takimi. Ale gdy widzę jakieś zainteresowanie, nie ważne czy dziecko ma obycie górskie czy zupełnie nie -ważne że go to interesuje w danej chwili, to jak najbardziej staram się odpowiedzieć na jego pytania (a ciekawość dzieci nie ma granic!). Właśnie podczas ostatniego noclegu, a o tym nie napiszę w tej relacji, namiot pomagał mi rozkładać 5-letni Antek. Był bardzo zainteresowany i zaangażowany. Co chwilę pytał -"co jeszcze masz fajnego w tym plecaku?" i pokazywałam mu po kolei różne przedmioty, uczyłam jak działają. Gdy gotowałam kolację na kuchence, pomagał mi i bardzo chciał bym się z nim podzieliła. Powiedziałam mu, że mama ma dla niego z pewnością smaczniejszą kolację niż mój makaron z serem ale gdy spróbował to uszy mu się zatrzęsły i powiedział z rozmarzeniem: "mm.. przepyszne!" -w zasadzie byłam pewna, że cokolwiek by nie zjadł w tej chwili z biwaku, to byłoby dla niego przepyszne, tak chłopaczek się nakręcił
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Sławek byki (grożniejsze niż wilki) to w Polanach Surowicznych, a Jimi z Przełęczny Szklarskiej miała jeszcze kawałek drogi tam.Myślę ,że Ona tam nie szła , szła chyba na Jasiel,ale dowiemy się chyba w następnych opisach. Na Bani ( Szklarskiej) jak dotąd też nie widzę żeby była. Jimi dzlaczego będąc w czwartek nie wpisałaś się do zeszytu na Cergowej ? :) w piątek sprawdzaliśmy będąc tam po raz 4 w tym roku :)Czy to Ty zostawiłaś na Cergowej flagę Anglii ? :) Pozdrawiam i czekam na cd.
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
...co Wy się byków czepiacie? ...są wszędzie... mniej, lub więcej, ale są...gdzie krowa to i byk, albo chociaż jego nasienie (zamrożone)
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki