Za Nowinami:
"Wraca kontrowersyjna sprawa budowy stacji narciarskiej w Cisnej. Samorząd znalazł inwestora, jednak plany budowy są inne niż pierwotnie. Wyciągi mają być mniejsze, a trasy zlokalizowane na górze Jasło.
- Inwestor z USA złożył wstępną deklarację, ale nie zainwestuje w ciemno - mówi Renata Szczepańska, wójt Cisnej. - Najpierw muszą zostać uregulowane kwestie prawne dotyczące wyłączenia tych gruntów z gospodarki leśnej. Pomaga nam w tym poseł Elżbieta Łukacijewska, która zasiada w komisji ochrony środowiska.
Wójt Szczepańska złożyła do komisji wniosek o zmianę ustawy o lasach przed miesiącem. - Cały czas trwają dyskusje, nic konkretnego jeszcze nie wiemy, ale czekamy z nadzieją - tłumaczy.
W pierwszej wersji, opracowanej przez Towarzystwo Rozwoju Turystycznego Gminy Cisna, wyciągi i kolejka widokowa, a w dalszej przyszłości tor lodowy miały być zlokalizowane w masywie Małego Jasła. Teraz samorząd mówi o Jaśle - nieco wyższym szczycie.
- Zaangażowaliśmy się, ale nie mieliśmy wystarczającego poparcia lokalnych władz - twierdzi Robert Stępień, działacz Towarzystwa. - W efekcie nie udało się załatwić nic oprócz przychylności niektórych parlamentarzystów i władz wojewódzkich poprzedniej kadencji.
TRTGC uważa, że budowa stacji narciarskiej to wielka szansa na rozwój turystyczny regionu. - My sądzimy tak samo, ale jesteśmy zmuszeni nieco zrekonstruować pierwotne zamierzenia - podkreśla wójt Szczepańska. - Specjaliści uznali, że trasy powinny być najwyżej trzy, a zamiast kolejki widokowej wystarczy wyciąg krzesełkowy. Wyjdzie to taniej.
Są jednak przeszkody - w upatrzonym miejscu istnieje droga, nieco dalej płynie potok, trzeba też wyciąć ok. 10 ha lasu. - Wiele zależeć będzie od dobrej woli urzędników na wysokim szczeblu - dodaje wójt Szczepańska.
Budowie stacji narciarskiej w okolicach Cisnej od początku przeciwny jest Bieszczadzki Park Narodowy. W opinii przyrodników, inwestycja położona w otulinie BPN negatywnie wpłynie na środowisko naturalne."
Jakieś komentarze?
Zakładki