No właśnie już skończyłem.
Bo znów mi ktoś powie "stary, a gupi".
No właśnie już skończyłem.
Bo znów mi ktoś powie "stary, a gupi".
Ok, dzięki, to mi wystarczy - pytałem z czystej ciekawości.
No nie! kur.. na (hehe, a co) - ups sorry! jak mawiał ten...
nie będę jak coniektóre boskie stworzenia. Return (ten admin to klasa).
Witam!
Te! Stały (czy nie stały) Bywalcze (czego? cholera jedna wie!).
Zostaw mojego T.eB.usia w spokoju! ON żaden ślepor, jak mu tu imputujesz Waści. A jak chcesz acan z mojego (jak na razie) T.eB.uncia jeszcze zrobić pieska.. oj! oj!
Lepiej zaraz odszczekaj to, albo będziesz miał do czynienia ze mną. A pizgnięta baba może sobie pozwolić na wiele. W te pędy wal gościu się w te swoją pierś (sic!), właź pod stół i szczekaj.
No kurna, o kurna, ale mnie gościu wnerwił.
Pozdra dla forumowiczów, co lubią podglądać innych ale samemu nie dadzą. Oj nie...
T.B.:
"Podejrzewam, że mało kto z Was (albo nikt) przyjechałby kiedykolwiek w Bieszczady gdyby nie likwidacja tej oazy spokoju, albo przesunięcie jej daleko na południe."
No, nie. Bieszczady przyciągają jednak głównie swoją odtworzoną (w wyniku powojennych wysiedleń) bezludnością i dzikością.
Ale faktem jest, iż owa "oaza spokoju", jak ją nazwałeś, się kurczy. Jeszcze 12 lat temu wycieczka na Grób Hrabiny była prawie traperską wyprawą. Ostatni jej odcinek był naprawdę trudny (szczególnie po opadach) do pokonania. Małych potoczków nie można było wtedy przeskoczyć, trzeba było albo przejść je w bród, albo "kombinować" inaczej, m.in. wieszając się gałęzi drzew. A dziś ? Porobiono schodki i mosteczki. Parking w Bukowcu (mimo fatalnego dojazdu) bywa w sezonie pełny.
Ale są i miejsca, gdzie tendencja jest odwrotna. Np. Sękowiec - ok. 20 lat temu prężna osada pracowników LP (domy zakładowe) i ośrodek wczasowy LP z pełnym zapleczem socjalno - gastronomicznym. Dziś, kto może ze stałych mieszkańców, ucieka stamtąd, a reszta żyje z rent, emerytur, zasiłków lub nie wiadomo z czego. Pracy tam, nawet sezonowej, jak na lekarstwo. Ośrodek wypoczynkowy (już bez stołówki, świetlicy, telewizora, ping - ponga, brydża, k.o., itp.) stał się raczej bazą wypadową dla myśliwych i turystów "nieplecakowców".
Mimo to nie nazwałbym Sękowca taką 100 % oazą spokoju - w każdym razie nie w sezonie letnim (dlatego jeżdżę tam zawsze we wrześniu, w tym roku nawet na przełomie września i października). Natomiast taką oazą jest na pewno Krywe, mające swoich kilkudziesięciu (w skali roku) entuzjastów - stałych bywalców. Krywe też się "cofnęło" cywilizacyjnie - w 1999 r. zniszczono tam (prewencyjnie) most na Sanie (bo to nieprawda, że sam się zawalił).
I takich "oaz spokoju" jest w Bieszczadach jeszcze sporo, chociaż coraz mniej. Członkowie forum na pewno je znają i głównie z myślą o nich jeżdżą w Bieszczady. Nawet ten (ta ?) Michał marzy o tym, aby samotnie, tylko z kuflem piwa, usiąść przed pomnikiem gen. Świerczewskiego w Jabłonkach i pokontemplować. Już, już zdaje się, miał tam pojechać. Coś Mu (Jej ?) wyjazd opóźnia i od tego lęgną Mu (Jej) się króliki we łbie. Albo przeżywa "kryzys wieku średniego", szczególnie dokuczliwy u hermafrodytów. Trzeba Mu (Jej) to wybaczyć.
Pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Witam!
Na pewno nici z tego - leją na to wszyscy.
Skrobnę jeszcze małego pościka i spadam.
Pozdrawiam
Ja wiem, że Bieszczady przyciągają swoją bezludnością i dzikością. Przypuszczam jednak, że gdyby nie można było dojechać samochodem wcale nie terenowym, ulokować się w bardziej lub mniej wygodnym schronisku, a potem robić sobie spacery w bezludność i dzikość - sporo osób zrezygnowałoby z Bieszczadów. I nie widzę nic złego w tym, że ktoś chce korzystać tylko z takich wygód i takiej formy turystyki. Kto chce, może nadal przywędrować sobie tam górami i lasami, z mieszkaniem i wyżywieniem na plecach i siekierą za pasem. Ale np. mnie pozostałoby tylko czytanie o Bieszczadach. Ktoś powie: Bieszczady by tylko na tym skorzystały. Ja nie jestem pewien. Jesteśmy zbyt małym państwem, żeby uchował się jakiś kawałek, o którym nikt nie myśli jak by go tu zagospodarować (czytaj: wykorzystać; przykład: szarpanina o Puszczę Białowieską). Pewnego pięknego dnia ktoś mógłby powiedzieć: nikt tam nie mieszka, turystów tyle co kot napłakał, to przynajmniej wytnijmy te drzewa i coś z tego będzie. A tak, wszystko rozwija się w kierunku najmniejszego zła. Przynajmniej na razie.
P.S.
A właściwie czemu zła - choćby najmniejszego?
W dobrym kierunku się rozwija - i już! :)
Wiadomość została zmieniona (23-07-03 21:46)
Cyniczne to, co napiszę, ale w "zapasie" dla naszych dzieci i wnuków mamy jeszcze Beskid Niski (na zachód od Komańczy) i Roztocze na Zamojszczyźnie.
Pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
lub ukraine wszyscy odplyna tam a po biesach obwodnica beda jezdzic mercedesy pola namiotowe padna do chatki puchatka beda ruchome schody a w wetlinie bedzie mc donalds:)
Iras 7214
www.bieszczady.net.pl
www.karpaty.travel.pl
www.iras.net.travel.pl - Irasowe wojaże
Wszystkie błędy ort. są zamierzone i chronione prawem autorskim. Wykorzystywanie ich bez zgody autora jest zabronione ;)
Dobrze kombinujesz!
Z mojego trzypunktowego programu dla Polski pierwszy - mianowicie reprywatyzację - udało się już zchrzanić. Może dwa pozostałe uda się zrealizować. A są to: przywrócenie monarchii i odzyskanie ziem na wschodzie.
Monarchii ? Hm. Gdyby to był "absolutyzm oświecony", to czemu nie ?
Osobiście zauważam w Polsce brak silnej ręki i nieskuteczność egzekucji praw.
A co do ziem na wschodzie ? Bardzo podoba mi się (niezrealizowana) koncepcja federacyjna Piłsudskiego. Może kiedyś ona odżyje ? Byłaby to np. droga na skróty Ukrainy do UE. Szkoda tylko, że Białoruś "przepadła" (ZBiR).
Pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki