Dzięki za relację ze zdjęciami, jestem jeszcze w trakcie czytania! Zapisałam sobie kilka informacji na przyszłość! :) Dziś jest środa, zastanawiałam się wcześniej czy mam ochotę gdzieś skoczyć na ten weekend ale odczułam już lekki przesyt wszystkiego. Po przeczytaniu Twojej relacji już nie mogę doczekać się jutra, czyli czwartku, gdy siądę nad mapą i podumam :) Ale nie będą to Bieszczady. Więc w tych wszystkich relacjach najfajniejsze jest to, że są (nawzajem) siłą napędową, gdy człowiekowi już się niczego nie chce i zaczyna mieszczańsko myśleć "a może by zrobić to i to w domu", a tu masz ci los - kolejna relacja i znów myślami fruwasz po górkach... :)