... generalnie to coś tam racji każdy w tym temacie ma.... może zacznę od prostszego pytania o środek....Ultrathon...naprawdę polecam... choć stosuję bardzo rzadko....
... a teraz w temacie tej dziwnej choroby z perspektywy osoby chorej.... choruję na nią od kilkunastu lat... jest nieuleczalna... można ją jedynie zaleczyć... choć podanie w krótkim czasie po podczepieniu kleszcza antybiotyku likwiduje krętki... kleszcz po ok. 48 godzinach po podczepieniu najnormalniej w świecie i po chamsku "rzyga" do naszego organizmu jak już opije i tak dostają się krętki do naszego krwiobiegu...tak więc jest sporo czasu na jego usunięcie... całkowite usunięcie... zarażony nie jest każdy kleszcz... szacują różnie ....ci pesymiści, że 30%, a optymiści, że 10, a nawet mniej.... odpowiednie ubranie coś tam daje, ale nie do końca... po chaszczowaniu warto podczas kąpieli pobieżnie przejrzeć ciało z dokładniejszym obejrzeniem okolic pachwin, wewnętrznych części uda i podbrzusza....
... powiem szczerze, że obecnie się kompletnie nie leczę... olałem to.... kontroluję jednak antyciała w organizmie przynajmniej tak około raz w roku.... są obecnie w naszym kraju chyba trzy metody badań.... korzystam z tego najdroższego (jest w zasięgu finansowym przeciętnego człowieka)... jak znajdę gdzieś swoje wyniki to mogę napisać jak się fachowo nazywa... najmniejsze ryzyko pomyłki....
... boleriozą można się zarazić również wielokrotnie i rozwijają się wtedy niezależnie od siebie.... może powodować problemy neurologiczne jak pisała Wadera, ale rzucić się na głowę, czy układ krwionośny... powodując np. zawał serca... często delikwent nawet nie wie, że to borelioza była jego przyczyną.... niby nic mi nie dolega, ale czasami mam silne zawroty głowy (wtedy jak przez lata zauważyłem zwiększa się ilość jednostek przeciwciał, czyli mechanizm obronny wzrasta, bo jest więcej krętków)... wahania są duże ... stawy bolą, kondycja nie najlepsza... coś tam pobolewa... tylko tak naprawdę to nie wiem, czy to wynik choroby, czy już coraz bardziej sterany organizm daje znać.... cieszę się, że w miarę mogę funkcjonować...
... faszerowanie antybiotykami do kilku dni po zwymiotowaniu przez kleszcza ma sens... później już raczej wraz z upływem czasu staje się to bezsensowne...... chyba, że stan jest poważny,a antyciał dużo.... poziomu ilości samego krętka w Polsce powszechnie się nie bada... jest to zbyt kosztowne... no chyba, że ostatnio coś się zmieniło... specjalistów u nas w kraju można policzyć na palcach jednej dłoni... oczywiście tych którzy mają głębsze pojęcie o tej chorobie.... antybiotykiem może napaść każdy lekarz, ale wtedy trzeba się zastanowić co więcej szkody spowoduje... to tak co mi się szybko nasunęło... aha.. gorsze jest pokleszczowe zapalenie opon mózgowych, ale na to można się zaszczepić ... na boreliozę nie...
Zakładki