Strona 1 z 12 1 2 3 4 5 6 7 8 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 112

Wątek: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

  1. #1
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    Osoby:
    bertrand236- to ja;
    Renatka – Moja lepsza połowa. Pastor ma swoją katastrofę J
    Polej
    Hania – żona Poleja
    Jeremi – syn Poleja
    Małgosia – siostra Poleja
    Ania – córka Małgosi
    Ala – siostra Poleja miłośniczka kotletów schabowych.
    Maciej - poznańczyk

    Ten wyjazd zaczął się w Sylwestra 2013. Właśnie wtedy razem z Polejem i jego żona zaczęliśmy snuć plany wakacyjne. Nadmieniam, że plany te snuliśmy w pięknych okolicach Międzychodu – czyli w Pyrlandii.
    Wczesna wiosną ustaliliśmy termin wyjazdu. Cała rodzina Polejów miała przyjechać do Wetliny 31.08.2014, a my z Renatką 02.08 2014. W tak zwanym międzyczasie okazało się, ze mam za dużo niewykorzystanego urlopu. Szef zmusił mnie do dodatkowego tygodnia. Postanowiłem przyspieszyć urlop. Proponuje Małgosi i Ani wcześniejszy wyjazd w Bieszczad. Zarezerwowałem pokoje w Ciśnie (taka jest oryginalna odmiana) w Szymkówce u Ani i Krzysztofa Antoniszaków. Małgosia z córką z oporami, ale pzryjęły moje warunki. Twardo się upierałem, że za transport z Poznania do Cisnej należy się kawa i ciach w Słodkim Domku w Lesku. Długi z Sopotu wie, ze to zacna oferta…
    CDN
    bertrand236

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar Pyra.57
    Na forum od
    08.2006
    Rodem z
    stolica Pyrlandii
    Postów
    1,596

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    Mam nadzieje Robert, że tym razem paliwa Ci nie zabraknie i ognisko długo będzie płonąć.
    pozdrawiam
    Marek

  3. #3
    Szkutawy
    Guest

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    .... to ja może po drewno skoczę....

  4. #4
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,343

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    żeby nie było niedomówień, potwierdzam zacność oferty, a przy okazji również zacność oferenta
    Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać

  5. #5
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    Przepraszam Was wszystkich, ale w tym tygodniu cały Świat runął mi na głowę. Musi upłyąć dużo wody w Sanie, żebym przyszedł do siebie. Obiecuję, że ta opowieść będzie miała ciąg dalszy tylko musicie uzbroić się w cierpliwość

    Pozdrawiam
    bertrand236

  6. #6
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    Trochę Świat mnie przywalił, ale powoli otrząsam się z niego. Dam radę….

    Dzień 1 25.07.2014
    W godzinach wieczornych odbieram Małgosię i Anię z dworca PKP w Poznaniu. Jeszcze jakaś kawa u nas, i tak około 23:00 wyruszamy w daleką drogę do Cisnej. Ania zasypia naten tychmiast, jeszcze nie wyjechałem poza granice Poznania. Małgosia mówi , że jeszcze NIGDY nie zasnęła w podróży. Renatka zażyła Ave Maryja i poczęstowała tabletką Małgosię. W okolicy Ostrzeszowa w karawanie rozlegało się równomierne chrapanie trzech niewiast. Jadę sobie powoji bez pośpiechu. W trosce o dobre samopoczucie zatrzymuję się na stacji benzynowej w Piotrkowie Trybunalskim. Budzę panie. Oprócz Ani są zaskoczone, że tak mocno spały. Po załatwieniu swoich spraw wsiadły do auta i zasnęły natychmiast. Nie robią na nich żadnego wrażenia dziury w asfalcie. Mijam kolejne miasta. Kielce, Tarnów zostają za mną. O dziwo za Tarnowem nastąpiło ogólne przebudzenie. Jest wczesna pora, ale jest już jasno. Może, dlatego kobiety się pobudziły. Między Pilznem, a Jasłem szybka przekąska. Karawan dalej podąża w kierunku dobrze sobie znanym, ale w Krośnie skręcam z trasy. Ponieważ Małgosia i Ania nigdy nie widziały drewnianego Kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny postanowiłem im go pokazać. Tutaj ukłony w stronę joorga, bo to on mi o tym kościele powiedział. Mimo, że byłem w nim po raz kolejny, to ponownie zrobił on na mnie ogromne wrażenie. Nie mówiąc już o Ani i jej mamie. Po zwiedzeniu kościoła i zostawieniu skromnych datków ruszamy dalej. Zapomniałem dodać, że tej samej nocy w tym samym kierunku podążał Barnaba. Ale inną drogą on jechał. Spotkanie miało nastąpić w Słodkim Domku i tak też się stało. Małgosia kupiła bilety na podróż i miło spędziliśmy tam kilka chwil. Ania kupiła sobie nawet bilet na dalszą drogę. Berdo bieszczadzki pies Barnaby o mało nie oszalał z radości na nasz widok. Barnaba pojechał do Cisnej, a my do Leska na zakupy. Trzeba w głuszy coś jeść, a jak wiadomo w Ciśnie nie ma sklepów spożywczych… Wpadliśmy też do jedynej słusznej księgarni. Tam z dumą zauważyłem, że na poczesnym miejscu są wystawione przewodniki syna. W końcu wracamy do samochodu i mkniemy dalej. W Białogrodzie (kiedyś taką nazwę usłyszałem od autostopowiczki) chcę kupić mapy w Gminnym Ośrodku Informacji Turystycznej. Jest sobota godzina południowa, są wakacje, czyli są turyści, ale to jest przecież „WOLNA SOBOTA”. Chwała za to wójtowi gminy…. Wyjeżdżając z rynku zauważam, że otwarte są drzwi do cerkwi. Co więc robię? Tak, daje po hamulcach i już po chwili jesteśmy w środku. Oprowadza nas Wolontariusz. Dużo opowiada o cerkwi, jej odbudowie i planach na przyszłość. Ponieważ byliśmy jednymi zwiedzaczami, to trudno nam było wyjść. Widocznie mało ludzi wchodzi do środka i gościu się nudzi. Wydostajemy się z cerkwi i bez przeszkód dojeżdżamy do Cisnej. W bramie wita nas Ania Antoniszak. Od razu wzbudza u Małgosi i Ani dużo sympatii. Jest wzruszona, że pamiętaliśmy o jej imieninach. Dzisiaj wszak Anny jest. Okazuje się, że nasze pokoje są jeszcze nie gotowe ale Ania parzy nam kawę i spokojnie czekamy. W pewnej chwili z daleka słyszymy głos zdenerwowanego Krzysztofa. Co mówi i jak mówi zdenerwowany nie pozbawiony klejnotów chłop z Bieszczadu nie muszę wyjaśniać. Dziewczyny zmroziło…. Facet miał prawo być zdenerwowany, na drugi dzień po imieninach każdy źle się czyje i dosłownie cokolwiek może wywołać u niego frustrację. Wręczyłem mu imieninową flaszkę i poszliśmy się rozpakować.

    CDNCerkiew 01.jpgCerkiew 02.jpgCerkiew 03.jpgCerkiew 04.jpgKościól 02.jpg
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    bertrand236

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar DUCHPRZESZŁOŚCI
    Na forum od
    10.2006
    Rodem z
    z brzozowego gaju na Podlasiu, obecnie piaski mazowieckie
    Postów
    582

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    Od maja nie nie byłem na forum. Wpadłem i ujrzałem jaśniejący ogień. Tak więc, jak ćmę amok mnie ogarnął i wpadłem do ogniska. Lubię "Szymkówkowe" klimaty. Jak jestem w Bieszczadach zawsze zatrzymuję się u Antoniszaków. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam
    DUCHPRZESZŁOŚCI

  8. #8
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    Ponieważ zostało jeszcze trochę dnia do wykorzystania, postanowiłem zabrać kobiety na wycieczkę. Zwłaszcza, ze Małgosia z Ania tam nie były. Wracamy w kierunku Białogrodu i tuż za nim skręcam w lewo. Najpierw zatrzymuję się przy kapliczce, nad którą znajduje się cmentarz i miejsce po cerkwi. Chwila zadumy na cmentarzu i jedziemy dalej. Na wysokości domu, w którym kiedyś pracował Ekspert i Forumowicz Roku skręcam w prawo. Mijam ruinę i ścieżkę „Śladami Wincentego Pola”. Tuż za cmentarzem, który znajduje się po lewej stronie drogi skręcam w szutrową drogę w prawo. Droga ta delikatnie pnie się w górę. Osiągam cel i dalej trzeba „z buta”. Radzę dziewczynom zmienić obuwie. Robią to, aczkolwiek niechętnie. Ścieżka prowadzi nas do lasu. Jest sakramenckie błoto. Teraz dziewczyny rozumieją dlaczego radziłem zmienić buty. Lubię to miejsce. Teraz tuż przy ścieżce jest las, a kiedyś była to wieś. Podobno niedawno stwierdzono, że zachowały się ślady 54 chałup. Tych śladów jest tam rzeczywiście sporo. Są podmurówki, są piwniczki, są studnie. Wszystko zarośnięte. Trochę sobie pochaszczowałem, żeby zobaczyć te miejsca, chociaż piwniczki i studnie są również tuż przy ścieżce. Dochodzimy do cmentarza, na który trzeba wspiąć się pod górę. Renatka i Małgosia zostają na ścieżce, a ja z Anią idziemy. Cmentarz jest wykoszony. Widoczne jest również miejsce, w którym stała drewniana cerkiew. Duchom mieszkańców wioski chyba się nie podoba, że nawiedziliśmy cmentarz, bo zesłały na nas burzę. Ona się do nas dopiero zbliża, ale postanowiliśmy wrócić do samochodu. Zdążyliśmy przed deszczem. Zanim dojechałem do asfaltu zaczęło lać. Zgłodnieliśmy. W Cisnej podjechaliśmy do „Szynku na Zamościu”. Jest to miejsce, gdzie naprawdę dają znakomite jedzenie w przystępnej cenie. Gorąco je wszystkim polecam. Objedzeni wracamy do „Szymkówki”. Tak właśnie minął pierwszy dzień…Jutro niedziela.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    bertrand236

  9. #9
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    A może osoba numer 6 na mojej liście i osoba nr 7 wreszcie się zarejestrują na forum i coś dopiszą. Wiem, że czytają forum namiętnie...
    Pozdrawiam
    bertrand236

  10. #10
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,122

    Domyślnie Odp: Jak Bertrand bez blizny zoperował nogę Chrystusowi. Zapraszam do letniego ognia

    Bertrand napisał :
    Na wysokości domu, w którym kiedyś pracował Ekspert i Forumowicz Roku skręcam w prawo. Mijam ruinę i ścieżkę „Śladami Wincentego Pola
    Ciebie Kolego to powinna armia zatrudnić do szyfrowania. Łatwiej już Enigmę złamać.
    Czy pisząc w tym cytacie miałeś na myśli miejsce, gdzie bociany zerwały się z gniazda na widok aktualnego Forumowicza Roku na rowerze ?

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Po lesie bez lupy
    Przez bartolomeo w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 25
    Ostatni post / autor: 10-12-2013, 23:28
  2. Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 24-02-2012, 16:18
  3. Z psem bez samochodu ;)
    Przez szelmaa_ss w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 16
    Ostatni post / autor: 14-06-2011, 22:08
  4. Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-08-2010, 21:53
  5. Rozniecanie ognia.
    Przez Gryf w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 11
    Ostatni post / autor: 12-12-2007, 12:44

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •