Zamieszczone przez
Jimi
Trochę smutne jest to, co piszesz. Nie odpowiem dlaczego. Myślę, że to nie wynika z odmiennych zainteresowań, bo wszyscy lubimy góry a w życiu zawodowym być może zajmujemy się tymi samymi rzeczami, ani także z racji wieku. Architektura bez żadnej wartości, znajomość historii to zbędna wiedza. Za to ważne by w przewodniku były podane gdzie są jakie knajpki. Niedawno rozmawiałam w Beskidzie Niskim z pewną przewodniczką, która opowiadała, jak coraz częściej wygląda oprowadzanie wycieczek po miastach, co z kolei jest skutkiem tego, że przewodnik miejski został zderegulowany i teraz każdy kto zechce może z marszu założyć działalność polegającą na oprowadzaniu wycieczek po miastach. Z tego powodu poziom przewodnictwa diametralnie się zniżył (= pogorszył). Poniekąd wynika to z niskiego (no właśnie czego?) nowych przewodników ale jeszcze bardziej -nowego społeczeństwa, bo popyt determinuje podaż. Oprowadzanie wycieczek po miastach coraz częściej wygląda w ten sposób - "tutaj mamy McDolanda, po prawej KFC, dalej najlepszego kebaba w mieście, przed nami jest najnowsza galeria (czyt. centrum handlowe) a tam pub z muzyką klubową" i społeczeństwo konsumpcjonistyczne jest bardzo zadowolone z takiego praktycznego przewodnika. Uważam, że nie jest to kwestia upodobań, zainteresowań czy poziomu inteligencji ale czegoś innego. Nie chodzi tu też nawet o znajomość zasad architektury czy historii (bo tak jak mówisz, każdy ma inne zainteresowania) ale samo w sobie podejście do nich. Nie wiem, jaka w necie jest tendencja. Zdecydowanie nie mam na celu wyśmiewania kogokolwiek, bo nie o to zupełnie się rozchodzi. Proponuję zakończyć dyskusję.
Zakładki