Witam Wszystkich po długiej przerwie. 2 czerwca zaczyna mi się urlop :) I 4 czerwca zamierzam się znaleźć w U.G. Mąż po ostatniej deszczowej wyprawie na Turbacz zaprotestował i stwierdził, że "najchętniej by wszystkie góry zaorał", więc została wizja wypadu z kumpelą.W sumie bardzo się ucieszyłam, biorąc pod uwagę jej miłość do autostopowych podróży. Ostatnio wróciła z Gruzji, a w Bieszczadach nie była nigdy, więc wyprawa była naszym wspólnym spełnieniem. Dzisiaj jednak okazało się, że ma szansę wyjechać do Holandii i 1 czerwca musi bzyć na miejscu. Przez chwilę załamałam się, planowałam w internecie szukać kompanów do podróży, kiedy okazało się ze kolega ze szkolnych lat ma urlop i zgodził się mi towarzyszyć:D! Co z tego, że urlop ma od 4 do 7,a akurat stacjonuje w Gdańsku?!Da się jak się chce? Da się :)