>Mam jedno pytanie,czy nie bałeś się samotnie chodzić po tych dzikich górach ?
Jeszcze po przemyśleniu: odróżnijmy trudności techniczne terenu, od koniecznego zaangażowania.
Np. Tatry Wysokie potrafią być dość trudne technicznie. Ale są schroniska, dobry dojazd, przysłowiowy TOPR, nawet w górach można kupić jedzenie itd. Jeśli ktoś mieszka w Krakowie i okolicach to można pojechać choćby na pół dnia. Więc może i bywa miejscami trudno technicznie, ale zaangażowanie nie jest jakieś powalające.
Z kolei Albania... nie ma się co czarować, że jedzie się dość długo. Nawet jeśli poleci się samolotem do Podgoricy, Tirany itp., to na podejściu jest się po prawie dwóch dobach. Do tego nie ma za bardzo gdzie kupić żarcia, szanse na pomoc medyczną są w zasadzie żadne, jak cię ukąsi żmija albo trafi piorun, to leżysz itp. Wyjazd na tydzień to moim zdaniem minimum, inaczej zabawa nie ma sensu. Więc wymagają sporego zaangażowania - ale same w sobie nie są jakoś strasznie trudne. No i pamiętajmy, że to są tereny naprawdę od dawna zamieszkiwane i penetrowane, a specyfika terenu w zasadzie wyklucza chodzenie na krechę. Inną rzeczą jest to, że życie w górach wygasa, ale póki poważnie uważam, że trudności techniczne są na poziomie Gorganów albo Karpat Południowych (z dokładnością do specyfiki terenu krasowego).
Zakładki