Dzięki Wojtku za miłe słowa.
Na pewno nie chodzi tu o krytykę autora, jako człowieka, lecz o sposób w jaki zrobił odbitki z monitora. I tak może przy okazji pewna rada postępowania na przyszłość, dla tych, którzy w takich sytuacjach myślą, że jakoś to będzie. Po pierwsze, zdjęcia o dużej wartości archiwalnej robić w największej możliwej rozdzielczości, a po drugie, prostopadle do osi monitora. Wtedy zawsze jest większa szansa na to, że z takich zdjęć będzie można więcej wyciągnąć. Akurat tak się złożyło, że zacząłem od tych kilku, które były w większej rozdzielczości i one wyszły całkiem przyzwoicie. Natomiast, gdy przeszedłem do tych drobniejszych, zaczął się koszmar. Nie wspomnę o tych czerwonych. Jedno jest pewne, przy okazji sam się wiele nauczyłem i pewnie nie potrzebnie uparłem się, aby je powiększać, gdyż to nie poprawiło ich jakości w sposób zadowalający. Jeżeli tylko komuś się przydadzą i z nich skorzysta, będzie to dla mnie największą satysfakcją. Myślę, że w ciągu 2 tygodni, zainteresowani tematem, zdążą skorzystać z podanego wcześniej adresu.
Zakładki