Na szczęście nie jestem ekologiem,ale trzeba wierzyć w ludzi i wybrać firmę,która zutylizuje stare akumulatory zgodnie z prawem,a im więcej takich zleceń tym więcej miejsc pracy w takiej firmie.

Myślę,że Melexy dadzą radę nawet jesienią,a są potrzebna dla osób które chcą zobaczyć Morskie Oko,a z różnych przyczyn dojść tam nie mogą.

Konie do włoskich rzeźni jeździły i dalej będą jeździć,tylko te z Morskiego Oka,zamiast po nastu latach jeżdżą już po kilku,a to jest różnica.

Pracę koni w lesie można zastąpić małymi ciągniczkami na gąsienicach,tydzień temu widziałem taki w Tatrach,było naprawdę błotniście i ślisko a on dawał radę.Jest to jednak temat na inną rozmowę.

Zakaz używania koni na drodze do Morskiego Oka nie spowoduje jego zniknięcia w ogóle i odrodzenie hodowli nie będzie potrzebne.

Małymi kroczkami można wiele zrobić.