Traktor ma rzeczywiście skrzynię ładunkową z przodu. Prawdopodobnie jest to jedyne rozwiązanie traktora kompaktowego, czyli, że nie ma fabrycznego traktora ze skrzynią ładunkową z tyłu. Wydaje mi się, że widziałem te traktory z różną wielkością skrzyni i że traktor ma regulowaną długość, czyli da się zmieniać odstęp między przednia a tylną osią. Tu jest prawie cały traktor:
Nie zauważyłem
Byłem tylko na Połoninie Kuk, na szczyt Kuk nie wszedłem. Jeszcze spory kawałek był a gdybyśmy chcieli tam pójść, to do Lisiczewa nie dotarlibyśmy następnego dnia w południe. Następnym razem jak wybiorę się na Borżawę, to pójdę od Miżgirii przez Kuk.
Na koniec kilka zdjęć z Lisiczewa:
Jeśli ktoś się w najbliższym czasie wybiera na Borżawę, niech nie czyta ostatniego odcinka mojego opowiadania, żeby się nie dowiedzieć, co to GTPB*.
Relacja z Borżawy byłaby trochę niekompletna i trochę zafałszowana, gdyby nie wspomnieć, że są to najbardziej zaśmiecone góry, jakie zdarzyło mi się widzieć. W ich najbardziej atrakcyjnej, połoninnej części, przy ścieżce grzbietowej można spotkać na jednym kilometrze tysiące plastikowych butelek. Oprócz tego leży mnóstwo worków foliowych, podartych peleryn przeciwdeszczowych, opakowań po papierosach i innych śmieci. W okolicy bazy wojskowej pod Stohem biegły kiedyś pod ziemią dziesiątki kilometrów kabli energetycznych. Obecnie wydarli je złomiarze, zabierając cenne aluminium a pozostawiając walające się plastikowe izolacje i ochronną taśmę stalową. Na grzbiet prowadzi wiele niezłych dróg gruntowych, wskutek czego jeździ tu wiele quadów, motocykli i samochodów terenowych (rowerzystów nie spotkaliśmy). Mocnym zgrzytem w krajobrazie jest też przecinająca pasmo potężna linia przesyłowa wysokiego napięcia. Zakryty pod ziemia jest wprawdzie rurociąg, ale pozostały po jego budowie poranione grzbiety i zbocza.
Piękno tych gór (bo wszystkie góry są piękne) przeważa wprawdzie na paskudą śmieci i warcząco-smrodzących pojazdów, ale dla pokazania całej prawdy o Borżawie, i o tym tez musiałem napisać. Zdjęcia tez mam, ale nie będę psuł nimi relacji.
*Góry Tysięcy Plastikowych Butelek
Zgadza się Wojtku, właśnie wspomnienia tego elementu mi brakowało, mnie bardzo ten widok zszokował.
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Nie byłem jeszcze na Borżawie ale podobnie było na Krasnej, co 100m butelka/pet na trawie.
Borżawa, Krasna i pewnie wiele innych miejsc w Karpatach Ukraińskich jest tak zaśmieconych. Miałem kiedyś przygodę, że śmieciami w tle. W Wysocku Wyżnym pękła mi opona od roweru. Dzięki temu, że w przydrożnym rowie były śmieci, wśród nich znalazłem starego buta i wykorzystałem z niego wkładkę. Udało mi się przy jej pomocy i taśmy "MacGyver" jako tako załatać oponę i dotrzeć do Polski.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki