A ja z własnego doświadczenia wiem, że odkąd mam śpiwory puchowe (o różnej gramaturze) to do syntetyków bym po dobroci nie wrócił (leżą sobie zapomniane w szafie). Ale w zimie śpię w namiocie więc nie wiem jak by było bezpośrednio na zewnątrz, może syntetyk bardziej by się sprawdził. Waga, kubatura i komfort cieplny są zdecydowanie dużo lepsze w przypadku puchowych. Teraz warstwa zewnętrzna jest już zrobiona z takich materiałów, które nawet w przypadku zawilgocenia wystarczy zetrzeć szmatką i spokojnie trzy noce z rzędu można nie obawiać się wilgoci (więcej niż trzy nie spałem). Podobnie ma się sprawa z wodą, oczywiście na dłuższą metę nie jest wskazane picie topionej ze śniegu, ale nie przesadzajmy ze szkodliwością, jak ktoś koniecznie chce to można do niej wrzucić rozmaite proszki czy tabletki zawierające różne cuda i będzie ok, a jak ktoś jedzie na dwa biwaki to na prawdę niech się nie obawia szkodliwości tej wody, piłem często i żyję. Oczywiście, jeśli da się dokopać do bieżącej to lepiej nabrać, szczególnie już przed biwakiem - odpada czas na topienie śniegu.
A najważniejsze, to nie ma co się podniecać czy śpiwór taki czy taki (jak się nie ma typowo zimowego, to dwa cieńsze, ciepło do środka się ubrać i gitara!), podobnie namiot, itd. jak będą cięższe to po prostu trzeba robić krótsze odcinki - najważniejsze to nastawienie, znajomość terenu, mapy i przede wszystkim zdrowy rozsądek!
Zakładki