"W tak pięknych okolicznościach przyrody... i niepowtarzalnej... " J.H.
Bardzo mi się podoba, że jest taki wątek, że ludzie są zainteresowani, że cenią takie rzeczy, że pamiętają. Że sami jadą w dane miejsce tylko po to, by zobaczyć jakąś tam kapliczkę. Można by pomyśleć -"co ona pisze, przecież to normalne" ale normalne jest to tylko tu na forum. Dziś społeczeństwo (zwłaszcza młode pokolenie) nie ceni takich rzeczy, śmieją się, kapliczki wydają się im zdziadziałe. Podobnie rzecz się ma z dawnymi cmentarzami (w tym wojennymi), cerkwiskami, nie wspominając już w ogóle o jakimkolwiek docenieniu piękna istniejących cerkwi -tragedia, kogo to interesuje, jakaś nuda. Tak jak kiedyś pisałam to już na forum, że rozmawiałam z przewodniczką pttk, która mówiła, że takie rzeczy dziś ludzi nie interesują na wycieczce. W zasadzie z taką opinią u przewodnika spotkałam się już nie pierwszy raz -taka ogólnie jest tendencja w społeczeństwie. Na mapie i w przewodnikach powinny być zaznaczone Makdonaldy i markowe sklepy a nie jakieś zdziadziałe kapliczki i cerkwiska. Leźć tyle by zobaczyć jakąś ruinę dzwonnicy czy kapliczkę -no proszę, po co to komu tyle zachodu. Na szczęście ja staram się obracać wśród ludzi o podobnych do siebie poglądach:)
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Bieszczadzka kapliczka
Na rozstajach
mej pamięci
chropawa liszajem
wapna z ultramaryną
smutna samotnością
bieszczadzka kapliczka
Jak drogowskazy
do wieczności
rozpięte na niej
ramiona Chrystusa
Nie zwarzone
tęgim mrozem
krepinowe kwiaty
wetknięte drżącą dłonią
w widłakowe girlandy
Zakrzepłe stearyną
w czerwieni
jeżynowych liści
lęki i westchnienia
zbłąkanych
Cicho wtopiona
w śnieżną biel
rozbłyśnie kontrastem
w wiosennej zieleni.
Z tomiku „Szlakiem” (www.wukowiersze.pl)
WUKA
www.wukowiersze.pl
Kapliczka Szczęśliwego Powrotu
Na wysokim piętrze,
jakby szykując się do lotu,
stromym daszkiem nakryta,
Kapliczka Szczęśliwego
Powrotu.
Pod nią rzeczne wiry,
po kamieniach brzęczą.
wędrowcy świece palą,
z wiadomą intencją:
„Pozwól wrócić do domu,
z bieszczadzkich wykrotów,
samotna, biała Kapliczko
Szczęśliwych Powrotów”.
Wiesława Kwinto-Koczan (WUKA)
WUKA
www.wukowiersze.pl
Leśna kapliczka
Czemuż to Ci Chrystusiku
lepiej w leśnych głuszach?
Pewnie śpiew iglastych koron,
Twoje serce wzrusza.
Stromy daszek nad kapliczką
jest Twoim schronieniem,
biała brzoza się pochyla
nad Twym zamyśleniem.
Z rzadka się tu uginają
przed Tobą kolana,
za to prośby najgorętsze,
skrucha niekłamana.
Wiesława Kwinto - Koczan (WUKA)
WUKA
www.wukowiersze.pl
... piękne....
Temat kapliczek jest mi szczególnie bliski, co grozi moją stałą obecnością w tym wątku
Będę na razie kontynuował linię prekursora i znów „polecę Marszałkiem”. Będzie to Marszałek kontrowersyjny. Książka „Leśne ślady wiary” [Ruthenus, 2008] jest pozycją ciekawą, ale dla mnie kontrowersyjną. Rzeczowe informacje o opisywanych obiektach są tu pomieszane z bajaniami. Wydaje się, że niektóre opowieści zasłyszane zostały przez autora potraktowane bezkrytycznie, bez konfrontacji z innymi źródłami. Do takiej kategorii należy (moim zdaniem) „Kapliczka choleryczna w Mołodyczu” (str. 139).
Gdzie znaleźć kapliczkę?
Kapliczka stoi przy drodze Oleszyce – Sieniawa w odległości ok. 13 km od Oleszyc. Wypatrywać jej trzeba ok. 400 m po przejechaniu skrzyżowania z tablicą „Stawy Miłków”, kilkadziesiąt metrów od drogi, w lesie, po prawej stronie (N50°09.827' E22°51.672').
Co o kapliczce pisze Edward Marszałek? - Streszczenie, bo całość byłaby ciężkostrawna
Pierwsza kapliczka w tym miejscu zbudowana została przez mieszkańców osady leśnej Warcaby jako wotum za ocalenie od zarazy cholery, która nawiedziła te okolice na pocz. lat 30. XIX w. W poł. XIX w. zaznaczona już była na austriackiej mapie. Warcaby były przysiółkiem Mołodycza, składającym się z 8 gospodarstw położonych po obu stronach potoku Bech.
Kapliczka została postawiona na niewielkim wzniesieniu, tuż przy wąwozie, którym biegła kiedyś droga. Była to pierwotnie lipowa figura św. Jana Nepomucena na drewnianym cokole, osłonięta przed deszczem gontowym, czterospadowym daszkiem wspartym na czterech kolumnach.
W 1912 r. kapliczka przeszła gruntowny remont, a właściwie została zbudowana od nowa. Powstała nowa konstrukcja, pokryta blachą i wzmocniona ukośnymi belkami. Wewnątrz postawiono nową, kamienną rzeźbę, pochodzącą z ośrodka kamieniarskiego w Bruśnie. Stara, lipowa rzeźba umieszczona została na poddaszu kapliczki. Na cokole widnieje data 15/11 1912.
Mieszkańców przysiółka Warcaby wysiedlono po II wojnie światowej. Później kapliczką opiekowali się mieszkańcy przysiółka Karczmarze, rodziny: Filów, Kaczmarzów, Marczaków, Sosnowych i Tereszków.
W poł. lat 70. XX w. mieszkańcy Kaczmarzów wyjechali (autor nie podaje dokąd i z jakiego powodu). Przed opuszczeniem przysiółka sfinansowali w porozumieniu z proboszczem z Mołodycza remont kapliczki, który został przeprowadzony w 1977 r. Prace wykonała grupa Michała Szwajczaka z Mołodycza. Odnowiono daszek i figurę, usunięto krzaki. Obecnie obiektem opiekują się leśnicy z Nadleśnictwa Sieniawa.
Moje wątpliwości i niejasności.
Dlaczego ufundowano kapliczkę ku czci św. Jana Nepomucena?
E.Marszałek pisze o postawieniu po epidemii cholery w Mołodyczu kapliczki św. Jana Nepomucena jako opiekuna od klęsk i kataklizmów. W poszukiwaniu informacji o świętym, wyszukałem wiele zagadnień, którymi on się opiekuje. Nie spotkałem wśród nich szeroko pojętych klęsk i kataklizmów.
Jest więc św. Jan Nepomucen patronem rzek i jezior, przewoźników, flisaków, rybaków, młynarzy, ratowników, podróżujących i długich podróży, umierających, dobrej spowiedzi i spowiedników. Opiekuje się wodą, mostami, wodopojami, brodami i promami, życiem rodzinnym i pożyciem małżeńskim. Chroni przed powodziami, gradem a także suszą. Dba, by nie wysychały studnie i źródła. Pilnuje wszelkich przejść rzecznych i ratuje tonących.
Figury Jana Nepomucena można spotkać najczęściej przy drogach w sąsiedztwie mostów, rzek, na placach kościelnych oraz na skrzyżowaniach dróg. Św. Jan Nepomucen opiekuje się także dobrą sławą i honorem, chroni przed obmową i zniesławieniem, w związku z czym jego figury stawiane były niegdyś przy trybunałach sądowych i ratuszach.
Czy to jest na pewno święty Jan?
Pierwowzorem dla wszystkich figur św. Jana Nepomucena figurą jest jego pomnik w Pradze, na moście Karola, z którego został zrzucony do Wełtawy. Atrybuty świętego to:
• Aureola z pięcioma gwiazdami wokół głowy ma, symbolizującymi pięć cnót męczeńskich;
• Strój duchownego: sutanna, komża, stuła, biret kanonika;
• Krucyfiks i męczeńska gałązka palmowa.
U świętego z Mołodycza występuje tylko jeden z wymienionych atrybutów: krucyfiks. Na dodatek w rzadkiej odmianie – trzymany pionowo jedną ręką (najczęściej święty trzyma krucyfiks ukośnie w dwóch rękach).
Chyba zanudziłem nawet sam siebie tym śledztwem. Przez jakiś czas robię więc sobie w tym wątku pauzę.
Cieszę się że jest więcej takich osób , którzy nie przechodzą obok zagubionych kapliczek obojętnie, bo w tych małych obiektach tkwi jakaś magia.
Magia, symbolika, a może po prostu tajemniczość która zagra w duszy poety.
Dziękuję Wiesiu za umieszczenie tutaj tych wierszy.
A przy okazji zastanawiam się czy kol. Pasikonik umieszczając w 2011 roku, na naszym forum swój wiersz , miał jakąś konkretną na myśli ?, może Synarewo ?
.
zapomniana kapliczka
od Cisnej niedaleko - gdzie - pamięci nie budź
i tak ci nie odpowiem choć co roku wracam
pochylona kapliczka śniła pośród śniegów
o litaniach majowych jesiennych różańcach
ktoś zawiesił na wrotach kawałek słoniny
niech sikorki przylecą kiedy ludzi brakło
będą śpiewać Panience wcale nie na niby
w Bieszczadach roześmianych tą świętą makatką
na piórkach nastroszonych kolęduje wicher
kłuje mrozem grudniowym dzisiaj jakby słabszym
spóźniony na pasterkę złamał kilka witek
brzozy na rozstaju - na miotłę wystarczy
śnieg sprzed progu zamiecie by gość zagubiony
mógł odpocząć przez chwilę - może nawet wieczność
przed echami na ścianach zapomnianych modlitw
ludzi którzy odeszli - wciąż słychać jak szepczą
pusta stoi kapliczka wędrowiec nie nadszedł
kilka smutnych sikorek czeka od wieczora
nocy śpiew niepotrzebny sama cicho kracze
za woalką z pajęczyn Panienka twarz chowa
Wojtek! no nieeee. Protestuję!!
Don Enrico zaczął interesujący wątek (jak to zresztą zwykle don ma zwyczaju) kontynuatorzy z Tobą na czele pięknie watek rozwinęli i już nuda? Ja lubię takie śledztwa :))))) i kapliczki też lubię - z całą ich podbudówką historyczną :)))
a odnośnie tej figury Jana Nepomucena i Twoich wątpliwości to chciałam tak trochę jako kontrargument (na rzecz Jana) zauważyć, że - choć Nepomucen nie jest jak zauważyłeś wprost wskazywany jako obrońca przed zarazą - to jednak, w tym wypadku może to mieć miejsce. Jeśli ta zaraza była cholerą to najprawdopodobniej ludzie zauważyli, że rozprzestrzenia się głównie przez wodę (zakażoną bakterią). Może mieli zatrute studnie albo potok? Jan Nepomucen w tym wypadku jest więc jak najbardziej na miejscu. A co do atrybutów to i u nas i np w Czechach spotkałam różne figury tego świętego, z różnym krucyfiksem. Ta figura trochę lat już ma, możliwe więc, że Jan miał aureolę - nie rzeźbioną tylko np kutą i doczepioną do figury, która zaginęła (w czasie wojny wszystko się przydawało). Patrząc na tę figurę nie wydaje mi się, że autor był jakimś super rzeźbiarzem. Jan ma w każdym razie brodę i wąsy, co zgodne jest z jego przedstawieniem.
Pozdrawiam i dopraszam się o kontynuację
i jeszcze odnośnie kapliczek....
nieodłącznie kojarzą mi się ze śpiewaniem majowym...
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki