Proszę....
Proszę, nie chwiej
suchym drzewkiem mojej wiary.
Nie mów “kiedyś”, nie mów “nigdy”,
nie mów “może”.
Winne jabłka co się na nim rumieniły,
dawno spadły
ale przecież bywa gorzej.
Dokąd jeszcze
w głębi ziemi tkwią korzenie
a gałęzie wyciągają się do słońca,
nie odbieraj mi nadziei na spełnienie,
tej nadziei co się zawsze tli do końca.
Bardzo proszę,
nie zamykaj tamtej furtki
co nas wiodła tyle razy do ogrodu.
Może razem ocieplimy znów jabłonie,
żeby zimą nie musiały drżeć od chłodu.
Dokąd jeszcze
jest nadzieja, że na wiosnę, jak co roku
wszystko wokół się odmieni
pozwól wierzyć, że pójdziemy do ogrodu
gdzie się nasze suche drzewko zazieleni.
furteczka.jpg Ot, tak przedzimowo!
Zakładki