No dobra, biorąc pod uwagę niesprzyjającą aurę, brak ogniska można jeszcze wybaczyć ale żeby choć po stakańczyku wschodniego koniaczku przed snem nie łyknąć?! O tempora, o mores!!!
Wiedziałem, że dobrze robię nie jadąc - trzeba by przez zawaliska drzew skakać, potoki przekraczać w bród, łazić w deszczu i to wszystko z dala od GOPR-u! Dobrze Wam tak!
...też chcę tak dobrze...zazdroszczę...
Zakładki