Jeśli chodzi o mentorów, warto zauważyć, że kiedyś ziemia w Bieszczadach była tania jak barszcz, więc mogli się spokojnie sprowadzać -ziemia prawie za darmo, brak natury 2000 itd. Jeśli chodzi o jakieś stałe źródło dochodów, to ja się tylko uśmiecham -ktoś taki w bieszczadach to Pan. Mieć 1000 zł miesięcznie na głowę -marzenie większości i znów się powtórzę -ktoś taki to Pan. Aha, legalna praca praktycznie nie istnieje, wszystko na czarno. No ale przecież nikt nie jedzie w Bieszczady zarabiać pieniądze a życie przecież zawsze tak się toczy, że jakoś to jest :)
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 20-03-2015 o 22:33
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
To prawda,też myślałem jeszcze nie tak dawno że sprzedam mieszkanie tu i kupię TAM,i to było by bardzo możliwe,ale...to nie wszystko,trzeba jeszcze to nieszkanie i siebie utrzymać ,zapłacić za nie rachunki,itd ,a zakładając że w moim fachu znalazł bym pracę to i tak z tej jednej wypłaty było by się utrzymać baaaaaaaaaardzo ciężko..tu jeszcze dorabiam na zlecenie i jakoś mi starcza,TAM to by się raczej nie udało,chyba że....wzorem swego przyjaciela nie jakiego A. Kiryma zamieszkał bym z nim lub obok niego w Mojej ukochanej Terce po kosztach , ale na to trzeba młodym być i mieć ów młodzieńczy zapał... ,a ja się już chyba wypaliłem jak węgiel w retorcie...i jak to mówią jeszcze mogę ale już chyba mi się nie chce... Wy młodzi próbujcie....
Tak być nie może,bo tak być musi...
Żyć w Bieszczadach tak jak się chce, a nie jak trzeba. Waść teraz po bandzie pojechaliście.
Bieszczady to obecnie jeden z najbardziej restrykcyjnych regionów w Polsce jakie można sobie wyobrazić. Próbowałeś coś rozsądnego tutaj zorganizować ? Wiesz co powinien zawierać raport oddziaływania na środowisko i ile to kosztuje ??
To o czym piszesz skończyło się przynajmniej 25 lat temu.
Wiele publikacji, portali internetowych i programów TV przedstawia Bieszczady jakby to były Dzikie Pola dawnej Rzeczypospolitej. Jest to stek kłamstw, manipulacja i wierutna bzdura.
Już to wcześniej napisałem, ale widzę że trzeba powtórzyć - trzeba umieć odróżnić PR i legendy od realnej rzeczywistości.
A bieszczadzka rzeczywistość to jest strukturalne bezrobocie, konieczność szukania pracy poza Bieszczadami.
W Bieszczadach zniszczono rolnictwo i przemysł, zabrano możliwości ich odtworzenia poprzez tak zwaną ekologię i nie dano nic w zamian.
Pola zarastają, dziczeją, a po przemyśle nie ma już śladu. Handel też nie istnieje, bo zubożenie społeczeństwa jest na tyle duże, że ludzi stać już tylko na Biedronkę.
O sektorze usług to już w ogóle nie ma sensu wspominać, bo zostało to ograniczone to sezonowych usług turystycznych.
Bieszczady żyją przez około 100 dni w ciągu roku i jest to świetnie widoczne gdy się tu bywa poza wakacjami.
... masz dużo racji...ale rolnictwo i przemysł to nie tylko w Bieszczadach poległo... raporty oddziaływania na środowisko to w ogromnej większości naszego kraju obowiązują....ha,ha ha, natura pięć tysięcy też... taka cena za łunię....to co piszesz to w całym kraju.... gdzieś tam jeszcze turystyki nie ma... ale na zachętę handlu więcej na razie jest... restrykcje to wszędzie są......a żyć trzeba w łuniii, bo to dobre życie jest... każdy ma prawo wykrzyczeć się i uprawiać gender... tak żyją nie tylko Bieszczady, ale cała prowincja... jakąś cenę trzeba płacić... łunia .. Panie... łunia....
ps. ... a teraz proszę o bana, bo polityki uprawiać nie wolno....bo w łunii nie można żyć jak się chce....
Ostatnio edytowane przez Szkutawy ; 22-03-2015 o 14:56 Powód: stylistyka
"Nie mam pojęcia co powinien zawierać raport oddziaływania na środowisko i ile to kosztuje"
-I właśnie dlatego nie jesteś przygotowany na to by nabyć działkę budowlaną w Bieszczadach, na której zamierzałbyś postawić dom. Nie mówimy tu o romantyzmie, wrażliwościach, ideach -to zakładamy jako oczywistość oczywistą, jednak kiedyś nadchodzi taki moment, że trzeba stanąć twarzą w twarz z formalnościami i papierologią a to zakłóca nam koncepcję o romantycznym domku w Bieszczadach. Co powiemy urzednikowi? "Panie, bo ja to takie mam romantyczne myśli, które kłócą się z pańską papierologią i nie zamierzam jej stosować"?. No ale zawsze w grę wchodzi szałas, przyczepa kempingowa -więc jeśli to miałeś na myśli to nie będzie żadnego problemu. Ale zawsze możesz kupić dom który już stoi (jednak bez kilku zer na koncie będzie trudno). W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie dzierżawa i w ten sposób można spełniać swoje marzenia.
ps. Ostatnio moi znajomi, którzy żyją podobnymi ideologiami tylko że nie teoretycznie a praktycznie i od iluś lat mieszkają w Bieszczadach, na tyle długo, że wrośli w tę ziemię i nikłe były szanse na ich powrót do "normalności" życia miejskiego, wzięli i wybudowali dom na skraju Bieszczadów i Niskiego. I żyją tam w komunie, jest to nowa chatka dla turystów na głównym szlaku beskidzkim. Ludzie w 100% wpisujący się w romantyczność myśli o której tu mowa -kto ich poznał, ten wie o czym mowa. Więc okazuje się -że się da Mam tu na myśli Chatę w Przybyszowie....
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 22-03-2015 o 15:28
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Jeśli chodzi o mnie to nie zamierzam stawiać domu w Bieszczadach. Przebrnąłem przez papierologię prawa budowlanego w innej części kraju,więc na własnej skórze poznałem temat. Wtrąciłem swoje zdanie,że można gdzieś osiąść bez tych wygórowanych warunków, które podawał Skyrafal.
W Beskidzie Niskim jest/był człowiek, który też miał problem z "papierologią" i nic stale związanego z gruntem nie mogło stanąć na jego działce ( z relacji sąsiadki) zamieszkał więc w jurcie.
Ostatnio edytowane przez Slav ; 22-03-2015 o 16:19
No i przede wszystkim - teraz bez STRATEGII to ani ani
http://www.lgd-zielonebieszczady.pl/files/strategia.pdf
...ciekawe jak wyglądały lokalne strategie za czasów moich pradziadków...
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki