Na tej fotce Zgreda widać paletę ze stertą przypiętych materiałów, zatem dostarczono toto albo śmigłem, albo wózkiem widłowym. Choć pewnie są tacy, którzy po paru browcach przysięgną, że wwieźli te materiały widłakiem z Wołosatego![]()
Na tej fotce Zgreda widać paletę ze stertą przypiętych materiałów, zatem dostarczono toto albo śmigłem, albo wózkiem widłowym. Choć pewnie są tacy, którzy po paru browcach przysięgną, że wwieźli te materiały widłakiem z Wołosatego![]()
Pytanie bardzo praktyczne.
We wrześniu mam tam iść z grupą osób niepełnosprawnych, z których spora część porusza się kulach a część jest niewidomych (idą oni prowadzeni przez inne osoby).
Z dotychczasowych naszych doświadczeń wynika, że im bardziej dana droga jest "gładka", bez kamieni, bez progów, tym jest łatwiej. Najlepsza jest gruntowa lub trawiasta ścieżka, może natomiast być stroma, to nie przeszkadza.
Pytanie: Jak rzeczone schody są dostosowane do takich wymagań ?
Co do wskazówek "to wybierzcie sobie inną drogę", raczej się zastosować nie możemy. Grupa porusza się z prędkością około 2x mniejszą niż przeciętna grupa turystyczna. Ponieważ uczestnicy chcą wejść na najwyższy szczyt Bieszczadów wybraliśmy drogę najkrótszą i taką która umożliwi im bezpieczny powrót.
Powiem tak.
Miejcami może być ciężko. Może tych schodów nie ma nie wiadomo ile, ale jednak są w kilku(nastu) miejscach, czasem na dość długich odcinkach. Najdłuższy nad górną granicą lasu (zdjęcie nr 6 w albumie w moim, kilka niżej, poście). Do końca czerwca mają zostać dodane boczne taśmy ograniczające.
Może warto zadać to pytanie BdPN?
Pytanie tylko jak bardzo "łatwo" chcecie iść? Droga z Wołosatego jest najkrótsza, ale (dla Was) nie najłatwiejsza. Jeśli "ułatwienia" wprowadzone przez BdPN okażą się trudnym orzechem do zgryzienia, to może jednak przez Szeroki Wierch będzie mimo wszystko łatwiej? Wiem, że czas przejścia jest dłuższy, ale może okazać się porównywalnym z czasem wejścia od Wołosatego (ze stopniami)... Najlepiej przyjechać i zobaczyć samemu... (tak, wiem, że się to łatwo mówi...) do września jeszcze jest trochę czasu...
Abstrahując od stopni - piszesz, że najlepsza (dla Was) jest ścieżka gruntowa, bez kamieni. Na szlaku Tarnicę zawsze będa kamienie, a szczególnie od przełęczy od Tarnicą do szczytu. Są i kamienie, i belki poprzeczne, bo tego stopniami nie mozna nazwać... Poza tym wąsko i czasem sporo ludzi, a nawet kolejki (ale to na ogół w sezonie i podczas pięknej złotej jesieni). Ale myślę, że jesteś świadoma, w co się "pchasz".
Pozdrawiam. I spełnienia planów.
Pocieszające, podnoszące na duchu jest to, że są ludzie którzy pomagają niepełnosprawnym realizować marzenia. Zasmuca to, że tak trudno pogodzić różne racje.
Szkoda, że BPN nie prowadzi konsultacji społecznych. Ludzie z parku muszą wiedzieć o istnieniu tego forum, więc co stało na przeszkodzie?
Ostatni Mohikanin mówi żeby ludzie częściej zaglądali do dyrekcji, ale niby jak to by miało wyglądać? Tam może i są jakieś godziny przyjęć interesantów na które trudno trafić z przypadku, a jeśli nawet to niby wezmą poważnie pod uwagę moją opinię?
To co napisała Basia zapewne zastanowiło każdego wrażliwego człowieka. We wrześniu okaże się czy schody wytrzymają ogniową próbę, czy może są kolejną barierą dla mniej sprawnych. Same schody pewnie szybko się pobrudzą i znikną w krajobrazie, ale gdyby miały zawadzać to biada im.
Uszatek, tu nie chodzi o to, którą drogą mniej sprawni mogą teraz wejść, bo to Basia dobrze wie jako doświadczony przewodnik -tylko o to, że nie mają już możliwości wejścia na Tarnicę w dogodny sposób. Basia zwróciła uwagę na istotną kwestię i podała najlepszy argument na to, że schody są przeszkodą nie ułatwieniem. Właściwie ich funkcją nie jest wcale by komuś ułatwiać cokolwiek ale ochrona terenu, niemniej nikt nie powinien używać takiego stwierdzenia jakoby schody coś ułatwiają. Ja jestem przekonana, że Basia wie na co się "pcha", ponieważ jest wieloletnim stażem, doświadczonym przewodnikiem a prowadzenie niewidomych i innych mniej sprawnych po górach stało się już tradycją i (dawną) drogę na Tarnicę mają już "przetestowaną".
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 27-06-2015 o 09:37
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Poczytajcie stanowisko Parku (i pooglądajcie dokumentację fotograficzną).
https://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1711&Ite mid=1
To będzie drugie wejście na Tarnicę z ekipą "Razem na szczyty", poprzednie miało miejsce na początku października roku 2012.
Tu można zobaczyć moje zdjęcia z tej wycieczki.
https://picasaweb.google.com/1101440...ytyIIITarnica#
Poprzednio szliśmy od Przełęczy Bukowskiej (gdzie grupę podwieziono samochodami Parku lub GOPR) przez Halicz, a potem schodzili do Wołosatego, lecz ta trasa okazała się zbyt długa, niektórzy szli od godz. 7 rano do 23 i byli potem bardzo zmęczeni.
Grupa ma bardzo nierówne siły, są osoby, które chodzą z prędkością normalnego piechura, a niektórzy to nawet szybciej, a są osoby, które chodzą znacznie wolniej.
No i w tym roku kolega odpowiedzialny za organizację tego wyjazdu podjął decyzję, aby umożliwić zdobycie Tarnicy jak największej ilości osób to wejdziemy i zejdziemy trasą najkrótszą.
Ale to było jeszcze zanim dowiedzieliśmy się o tych nieszczęsnych schodach.
Tak poprzednio wyglądało zejście z Tarnicy.
Taka ścieżka jak na tej fotografii jest najlepsza :)
![]()
... przeczytałem i widzę, że była jeszcze jedna możliwość, a mianowicie dogadać się z decydentami o zawieszeniu pielgrzymek i podnieść trzykrotnie opłaty na wejścia na wszystkie szlaki w Parku, oraz automatycznie zwiększyć kontrolę na tych newralgicznych... ruch na Tarnicę by się zmniejszył, a wpływy pozostały....
Myślę, że to ze strony Parku byłoby strzałem w stopę. Ruch się zmniejszy -> spadną przychody.
A tak, to samonakręcający się interes. Łatwiejszy dostęp -> więcej turystów -> większe przychody -> usprawiedliwienie likwidacji erozji szlaków. I tak dalej...
Apropos kontroli - czy spotkałeś/widziałeś kiedykolwiek parkowego na szlaku? Mi się zdarzyło dwa razy w ciągu 25 lat. Raz jak zwracał uwagę komuś z pieskiem na końskiej drodze na Wetlińską. Uważam, że kontrola (na szlaku, w BdPN) to fikcja.
Podniesienie trzykrotnie opłat nie wchodzi w grę. Z tego, co wiem, istnieją prawnie ograniczone maksymalne stawki. I BdPN właśnie z takich korzysta. -> Dz.U.2009 nr 151 poz 1220 art 12 p.5
"5. Opłata za jednorazowy wstęp do parku nie może przekraczać kwoty 6 zł waloryzowanej o prognozowany średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem, przyjęty w ustawie budżetowej."
A, że w BdPN w ogóle pobiera się opłaty, wynika z Dz.U.2013 poz 400 §1.
"§ 1. Określa się parki narodowe, gdzie za wstęp pobiera się opłaty:
[...]
2) Bieszczadzki Park Narodowy;
[...]"
Poza tym pielgrzymki i tak nie płacą (ze względu na okres, w którym wchodzą na Tarnicę).
Nie jestem fachowcem od środowiska, ale zmiany przebiegu szlaków przecież miały miejsce niejednokrotnie (np na Wielką Rawkę od Rzeczycy, na Caryńską od U.Górnych, na Smerek od Smereka itp). Naprawdę nie można było jakoś tak pomyśleć?
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki