Już poprzedniego noclegu ustaliłyśmy, że pobudki podczas tego wyjazdu będą o godzinie 6. Iza jednak była na tyle dzielna, że wstała już o 5. Ja jednak uparcie leżałam do umówionej godziny :) Rankiem uprałam obłocone wczoraj spodnie i przypięłam do plecaka, by wyschły. Udałyśmy się na Howerlę.
IMG_2644 -howerla.jpg
Jeszcze widok z podejścia na Howerlę w kierunku Pietrosa w dali:
IMG_2645 -z howerli na pietrosa.jpg DSCN1773.jpg Drugie zdjęcie to od Izy a seledynowy punkt to ja :D
I jeszcze fotencja znienacka z Howerlą -fot. Iza
DSCN1772.jpg
Najwyższy szczyt Ukrainy zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Pełno powiewających na silnym wietrze flag ukraińskich. Gdy w końcu na nim stanęłam krzyknęłam z podziwem -"no! to jest góra!" co spodobało się bardzo Ukraińcom. Kobieta, która za mną szła od razu stanęła pod krzyżem i zaczęła się zawzięcie modlić. Chwilowo było nawet pusto, jednak później poschodziło się sporo osób. Wycieczka młodzieży śpiewała hymn Ukrainy. Poczułam jedność tego narodu na tym szczycie. Wyglądało, jakby wiele ludzi przyszło tu z jakąś misją, z jakimiś prośbami. Ja nie chcąc stać tak bezczynnie, wyjęłam mokre jeszcze portki i również pomachałam nimi na wietrze. Nie miałam żadnej flagi, więc wyjęłam chociaż podobnie łopoczące na wietrze portki. Fot. Iza:
DSCN1775.jpg DSCN1779.jpg DSCN1780.jpg
Na szczęście w miarę szybko je ściągnęłam, bo mało brakowało, aby mi odleciały z tych kijków :D Aha, tam za krzyżem, lekko pod szczytem odbywał się handel obwoźny i pan sprzedawał różne kawy i herbaty podawane w plastikowych kubkach. Podkreślał przy tym, by kubki wyrzucać do wora, który miał obok. I jeszcze fotki ode mnie:
IMG_2651.jpg IMG_2656.jpg IMG_2657.jpg
Zakładki