Partyzant.... dobre. Mam w związku z tym takie zapytanie... mowa wzorcowa, ale wg. jakiego wzorca?
Partyzant.... dobre. Mam w związku z tym takie zapytanie... mowa wzorcowa, ale wg. jakiego wzorca?
Partyzant, piszesz na forum dotyczącym podkarpacia więc się nie narażaj - tu wszyscy chodzimy na pole :D
A odnośnie bezpieczeństwa w Bieszczadach -generalnie jest ok. Bardzo złe opinie słyszałam kilkakrotnie od różnych osób na temat okolic Zalewu Solińskiego (w miejscach gdzie są imprezy, dyskoteki) ale nie chcę się na ten temat bardziej szczegółowo wypowiadać. Uważaj na kradzieże - nie pozostawiaj swoich rzeczy bez opieki a samochód zastanówcie się gdzie najlepiej zostawić. Kradzieże często zdarzają się w Cisnej oraz w Smolniku nad Osławą. Ich sprawcami są miejscowe żuliki -każdy miejscowy dobrze wie kto kradnie, w zasadzie ja też wiem kto kradnie w Cisnej a kto w Smolniku n/O. Odnośnie kradzieży -absolutnie w tym temacie nie wierzcie miejscowym, nawet tym, którzy będą się wam wydawać zaufani - tutaj każdy kryje swojego (lokalsa) i nie ma w tym żadnego interesu by powiedzieć turyście prawdę a swemu sąsiadowi nie chce się narazić ponieważ widuje go codziennie więc go będzie krył. Dlatego źle kojarzą mi się te dwie miejscowości, ale nie jest to jakiś wynalazek - tam gdzie są sklepowe żule (a tymbardziej gdy sępią od turystów kasę) to zawsze są kradzieże -czy to będzie na podkarpaciu czy gdzieindziej.
Jeśli zaś chodzi o nastawienie w stosunku do pochodzenia -na tym tle nie powinieneś mieć żadnych nieprzyjemności !
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Przemola! Wzorzec lubelski został określony przez "uczonego" z Poznania jako przerywnik w trakcie wykładu na temat kompleksowej uprawy buraka cukrowego, w którym uczestniczyłem. W pewnym momencie ten prelegent zadał ni stąd ni zowąd pytanie: czy wiedzą państwo, który region w Polsce(licząc wioski) mówi najlepszą polszczyzną? Ludzie myśleli że Mazowsze albo Kraków a tu...zaskoczenie... że lubelskie.
Z Lubelskim jest zawsze taki kłopot, że nawet na mapie pogody nie mogą się zdecydować czy łączyć nas z Podlasiem, Mazowszem czy jeszcze inaczej. My sami zaliczamy się do Małopolski, do wysuniętej placówki Wiślan. Moja mała miejscowość z podobnymi w okolicy jest zaliczana przez uczonych z UJ do grodów średniowiecznych dorzecza górnej i środkowej Wisły. Mazowsze zaczyna się za Wieprzem a nas raczej powinno się łączyć z Lędzianami, Lachami.
Tak na marginesie to kiedyś bardzo zastanowiło mnie, gdy pierwszy raz dowiedziałem się, że Lwów był wcześniej składową państwa Polskiego niż Warszawa, dzisiaj to dziwne.
W Smolniku n/O jestem w dobrej komitywie z miejscowymi rozbójnikami i jeszcze nic złego z ich strony mi się nie przytrafiło. Może to zasługa tego, że zapomniałem już jaki smak ma alkohol i możliwe też, że potrafię z nimi rozmawiać i docenić to że są ludzmi. Inna sprawa, że zawsze jestem w posiadaniu antałka, tak z 5 litrów. Wolę nie przytaczać ich zbereżnych opowieści bo nie tylko uszy więdną, to jeszcze różne fakty podchodzą pod paragraf. Czujnym jednak trzeba być.
Jimi, nie wiem czym tłumaczyć różnicę pola i dworu. Mając rodzinę w Krakowie, Wieliczce i ogólnie w tamtych stronach to wiem, że trzeba uważać ale u nas oni też musza być czujni. Wielokrotnie musieliśmy goszcząc ich wykazać maksymalną tolerancję, szczególnie pierwszy raz gdy mówili, ze u nas wrony zawracają a słonce chyba popycha się tyczką, o diable mówiącym
"Może to zasługa tego, że zapomniałem już jaki smak ma alkohol i możliwe też, że potrafię z nimi rozmawiać i docenić to że są ludzmi."
-Nie wiem. Oni kradną wszystko co popadnie i nawet sami nie wiedzą komu. Kiedyś kolega zostawił auto pod sklepem, poszedł w góry a gdy wrócił to nie miał kołpaków. Goście raczej nie wiedzieli komu kradną, bo w tym aucie jechałam też ja a mnie znają i wiedzieliby że ja wiem, że to któryś z nich. Ale nic nie dało się zrobić, mimo że rżnęli głupa. Kiedyś inny kolega mieszkający tymczasowo w Smolniku poprosił jednego z nich by coś naprawił mu w domu. Ten naprawił ale wychodząc ukradł mu siekierę. Albo kiedy indziej jeden żulik po pijaku ukradł też człowiekowi ze Smolnika kanistry z paliwem a na drugi dzień chciał mu je sprzedać. Gdy kradł był tak pijany że na drugi dzień zapomniał od kogo ukradł. Gdy ten zobaczył że żul chce mu sprzedać jego własny kanister to dał mu w mordę. I jeszcze wiele innych historii z kradzieżami jest mi znanych. Nie znoszę tej wioski z powodu ludzi właśnie. Na policję z Komańczy nie ma co liczyć.
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Ciekawa dyskusja się wytworzyła, ale takie wskazówki też są cenne
A jak jest z wodą pitną "na szlaku"? Są jakieś źródła, z których można pić "spokojnie", czy lepiej taśtać z sobą zgrzewę, lub jakiś oczyszczacz?
Tak jak wszędzie -we wsiach ścieki w Solince w której pluskają się turyści a potoki górskie powyżej których nie ma domów to są czyste -ja je piję i się w nich myję. Ale należy pamiętać, że są to potoki leśne a w lasach bywają zwierzęta -żywe i nieżywe :) A odnośnie źródeł - tą wodę pij spokojnie !!
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Przypomniało mi się jak to onegdaj w roku AD 1984 potruliśmy się wodą z Wołosatki. Wydalaliśmy większością otworów przez dwa dni. Później jak ozdrowieliśmy okazało się, że w Wołosatem Iglopol ścieki puścił. Potem już tę wodę gotowaliśmy. Teraz już chyba bym się w tym miejscu wody nie napił. Fakt... dwie miejscowości coś tam produkują, co bez wpływu na wodę nie jest.
Partyzant... jak ten autorytet był z Poznania to wiele wyjaśnia (choć sam jestem półkrwi z poznańskiego).
Partyzant dwór to jest dwór ...budynek w którym mieszkała (mieszka szlachta ) a pole to pole,na zewnątrz budynku ..może być też i pole uprawne , czyli rola.
ps. Z tym polem to jest tak jak się mówi ..."pół litra " czy "pół litry"...jaki to rodzaj? ,po tym powiedzeniu też można poznać "kto jest kto" ? Z jakiego regionu Polski pochodzi ... i dalej, to jest tak jak ziemniaki i pyry , albo kartofle :)
Ostatnio edytowane przez joorg ; 14-07-2015 o 17:52
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby w Bieszczadach ktoś coś mi ukradł, ale mojemu kumplowi Ridolowi już tak. Kiedy chodziliśmy w pobliżu granicy z Ukrainą i wydawać by się mogło, że nikogo w pobliżu nie ma... zginęło mu z karty telefonii komórkowej nie tak mało kasy. Miał nieborak włączone wszystkie cuda niewidy w swoim super telefonie i wsiorbało. To była bodajże Era.
... a tu proponuję wytrzymać do ok 4:52 minuty
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki